- Od około tygodnia w słupskim urzędzie skarbowym podatnicy oraz ich pełnomocnicy, czyli radcy prawni, doradcy podatkowi, adwokaci, którzy są wezwani, aby donieść jakieś dokumenty lub wyjaśnić różne sprawy, muszą stać obok portierni i czekać, aż odpowiedni urzędnik zjedzie do nich i przypilnuje, aby nie zabłądzili w urzędzie skarbowym - dziwi się nasza czytelniczka.
- Petent wjedzie z urzędnikiem na odpowiednie piętro, na przykład na piąte, zostanie jego sprawa załatwiona, a potem pani lub pan urzędnik uprzejmie odprowadzi petenta na parter. Ciekawa jest sytuacja namolnych petentów, którzy mają do załatwienia kilka spraw u różnych urzędników. Czy będzie tak sobie jeździł pod opieką z góry na dół, za każdym razem z innym opiekunem? A urzędnicy zamiast pracować, też spędzają czas na wożeniu petentów. To kpina z ludzi i traktowanie ich jako potencjalnych przestępców, których trzeba pilnować!
Marzena Jacuńska, pełniąca obowiązki naczelnika w słupskiej skarbówce, twierdzi, że zmiany zostały wprowadzone w trosce o wygodę petentów.
- Punkt obsługi klienta jest w sali obsługi w niskim budynku, a tu chodzi o tych klientów, którzy muszą wyjaśnić różne sprawy i wejść do dużego budynku do konkretnego pokoju. Spotkaliśmy się z sytuacją, że błądzili, nie wiedzieli, na które piętro wejść, którym korytarzem się udać, w jaką stronę. Dlatego teraz zgłaszają ochroniarzowi do kogo przyszli, a ten wzywa odpowiedniego urzędnika, który przychodzi po petenta, a potem odprowadza go z powrotem do drzwi.
Pani naczelnik mówi, że zdecydowała się na to rozwiązanie, by ułatwić podatnikom życie, a nie je utrudnić. - Dlatego czekam na wszelkie sygnały od zainteresowanych, czy ten system się sprawdza. Proszę pisać na adres e-mail: us2216@pm. mofnet.gov.pl - mówi.
Jak natomiast na nowe rozwiązanie zareagowali sami urzędnicy, którym doszły nowe obowiązki?
- Przedstawiając im ten pomysł, zaznaczyłam, że chodzi też o ich bezpieczeństwo. W urzędzie mamy mnóstwo dokumentów z tzw. danymi wrażliwymi. Chodzi o to, aby te dokumenty były bezpieczne, aby nikt niepożądany nie wszedł do nieodpowiedniego pokoju - twierdzi Marzena Jacuńska. - I zwróciłam im uwagę również na to, że może zdarzyć się sytuacja, gdy ktoś, nawet przez przypadek, zostawi w jakimś korytarzu jakiś pakunek czy torbę. To mogłoby powodować szereg komplikacji, konieczność powiadomienia odpowiednich służb. Nowe rozwiązanie pozwoli uniknąć takiego ryzyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?