- Kto doprowadził do tego, że musicie protestować?
- Na pewno skarb państwa, który ma tu swoje udziały. Ma nam pomagać, a tego nie robi. Można nawet powiedzieć, że nas blokuje. Mimo wielu pism i monitów o pomoc finansową, które tam przesyłaliśmy, nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej odpowiedzi. Dlatego powołaliśmy komitet protestacyjny i razem z rolnikami dostarczającymi żywiec będziemy nieustępliwie walczyć.
- Skoro państwo nie pomogło wam do tej pory, dlaczego miałoby zrobić to tym razem?
- Wiemy, że skarb państwa takie możliwości ma. Może przecież pomagać przedsiębiorstwom strategicznym - a takim jesteśmy. Pomaga firmom na Śląsku, jest zobowiązany pomóc i nam. Jesteśmy największym tego typu zakładem na Pomorzu Środkowym i w razie upadłości pracę straci nie tylko wielu tu zatrudnionych, ale również rolnicy.
- Może winny wszystkiemu jest zarząd firmy, który na początku tego roku nie chciał skarbowi państwa ujawnić, kto mógłby być ewentualnym inwestorem?
- To było nieporozumienie. Na walnym zgromadzeniu, kiedy to skarb państwa zablokował podniesienie kapitału w naszej firmie, prezes Lewczuk nie mógł przedstawić inwestora, ponieważ nie miał go dogranego. Wtedy były tylko prowadzone z nim poufne rozmowy. Ale bez zgody zainteresowanego nie mógł się z nim afiszować. Skarb państwa miał więc dobry pretekst do tego, by nam pomocy odmówić.
- Jeżeli pieniądze teraz się nie znajdą, jak daleko jesteście się skłonni posunąć, by je otrzymać?
- Nie chcemy naśladować pracowników innych przedsiębiorstw będących w podobnej sytuacji. Nie mniej jesteśmy zdecydowani stopniować protesty i posuwać się nawet do strajku i głodówek. Rozmawiał:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?