MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto nam pomoże?

Cezary Sołowij
Karol Bige (po lewej) i Karol Waśków z Karścina dopiero z "Głosu Pomorza" dowiedzieli się o śmiertelnym zagrożeniu.
Karol Bige (po lewej) i Karol Waśków z Karścina dopiero z "Głosu Pomorza" dowiedzieli się o śmiertelnym zagrożeniu. Fot. Radosław Koleśnik
Dopiero po naszej publikacji prokuratura w Białogardzie zaczęła sprawdzać, czy to przestępstwo, że karlińska firma Petrico nie nawania gazu.

Firma "Petrico" od prawie trzech lat dostarcza gaz do domów w Karścinie. - Nikt się nawet nie zająknął, że coś z nim nie tak - chórem potwierdzają mieszkańcy, z którymi spotkaliśmy się w środę wieczorem. Dzięki uporowi jednego z nich - Romana Malinowskiego, mają w ekspertyzy, świadczące o tym, że w gazie nie ma środka zwanego THT, czyli tzw. nawaniacza. Od opublikowania przed tygodniem naszej pierwszej informacji ("Gaz nie śmierdzi!", "Głos Pomorza" 31.01-1.02) nic się nie zmieniło. Dalej "siedzą na bombie". Nikt nawet ludziom nie wyjaśnił, dlaczego narażono ich na niebezpieczeństwo i kiedy gaz będzie nawaniany.

Kto nam pomoże?

Pani Beata Dobiesz przypomina sobie wizyty kominiarza i jego pytania o to, czy czuje ulatniający się gaz. - A ja nic nie czułam. Sądziłam, że to dobra wentylacja - tłumaczy. Ludzie boją się o swoje życie. - Zakręcę gaz, jak wrócę do domu - zapewnia pani Beata. - Ja też się boję - wtóruje jej Zofia Kołodziej.
- Kto nam wyjaśni, dlaczego przez te lata dostawaliśmy taki gaz? - zastanawia się Dobieszowa. - Przecież to tak, jakbyśmy stali pod ścianą i tylko czekali, aż ktoś pociągnie za spust - denerwuje się Malinowski. - Dawali nam truciznę przez lata. I takie pieniądze brali za ten gaz! Ja chcę na piśmie zapewnienia, że jest już wszystko w porządku i mogę czuć się bezpieczna - oburzają się ludzie.

Bezpieczeństwo? To się nie opłaca

Marek Szymoniak, prokurent "Petrico" spokojnie wyjaśnia, że nie cała sieć gazownicza należy do firmy. Do zimy 2003 roku gaz dostarczany np. w gminach Karlino, Barwice, Dygowo płynął gminnymi gazociągami. - I to gmina była właścicielem stacji redukcyjno-pomiarowych - podkreśla.
W tym roku firma przejęła gazociąg. Zaczęła inwestować i kupiła - o czym zapewnia prokurent - urządzenia dozujące THT, które będą zamontowane na stacjach redukcyjno-pomiarowych. - Po co mieliśmy angażować się wcześniej, skoro równie dobrze mógł z tej sieci korzystać ktoś inny? - tłumaczy wcześniejszy brak urządzeń. - Od stycznia tego roku jesteśmy właścicielami gazociągów i odpowiadamy za jakość i stan bezpieczeństwa - przyznaje Szymoniak.

Burmistrz dopilnuje, prokurator sprawdzi

Waldemar Miśko, burmistrz Karlina, nie ma wątpliwości, kto jest odpowiedzialny za jakość gazu: - Firma, która jest dystrybutorem gazu, a nie właściciel gazociągu. "Petrico" zadeklarowało, że w najbliższym czasie zamontuje urządzenia dozujące nawaniacz. Będę pilnował, aby dotrzymali terminów - zapewnia.
Tomasz Rosiński, prokurator rejonowy w Białogardzie, stwierdził, że po naszej publikacji zlecił policji przeprowadzenie postępowania sprawdzającego. W ciągu 30 dni prokuratura zdecyduje, czy zostało naruszone prawo.

gdy ulatnia się gaz

- nie włączaj ani nie wyłączaj światła i innych urządzeń elektrycznych
- nie zapalaj zapałek, zapalniczki, nie pal papierosa
- w zagrożonym miejscu nie telefonuj
- zamknij zawór gazu w mieszkaniu
- otwórz szeroko okna
- powiadom natychmiast o awarii Pogotowie Gazowe - 992, Policję - 997 lub Straż Pożarną - 998

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza