Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie wojewody

Jolanta Stempowska
Wojewoda zachodniopomorski chociaż może, nie powołał własnego gabinetu politycznego. Ma za to na etatach dwóch doradców. W tym roku same ich pobory wyniosą około 90 tys. zł

Jestem w Szczecinie osobą z zewnątrz, nie mam tu własnego zaplecza. Potrzebuję ludzi znających środowisko koszalińskie i szczecińskie, którym ufam, i którym mogę powierzyć do wykonania konkretne zadania - mówił nam wojewoda Stanisław Wziątek w marcu, kiedy zatrudniał pierwszego pomocnika.
Dziś wojewoda ma doradców dwóch: Jerzego Mokrzyckiego, wojewodę koszalińskiego w latach 1994-1997, i Grzegorz Napieralskiego. Obaj należą do SLD. Mokrzycki jest z ramienia tej partii radnym sejmiku wojewódzkiego; Napieralski - szefem miejskim SLD w Szczecinie. Mokrzycki to prawnik, Napieralski - politolog.
Co robią doradcy? - Pan Mokrzycki służy radą w sprawach samorządu terytorialnego, pan Napieralski - w sprawach integracji Polski z Unią Europejska i polityki społecznej - informuje Izabela Puławska, rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego.
Obaj doradcy wojewody są zatrudnieni na umowy o pracę, ale tylko na czas kadencji wojewody Wziątka. Doradca Mokrzycki zarabia miesięcznie brutto 4800 zł, doradca Napieralski - 4050 zł (mniej, bo ma mniejszy dodatek stażowy).
Oficjalnie żaden z nich nie ma sekretarki. Mokrzyckiemu w sprawach biurowych pomaga urzędniczka z Delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie, bo Delegatura udostępniła mu na parterze pokój na biuro.
Doradca Mokrzycki zwykle jeździ służbowo prywatnym samochodem, chociaż nie ma tzw. kilometrówki. Delegacji nie rozlicza, "bo nie są to kwoty, które walą z nóg". - Ważne, że mam w Koszalinie miejsce, gdzie urzęduję, odrębny telefon, wiadomo, gdzie mnie można spotkać. A przychodzi do mnie codziennie sznur ludzi z problemami - podkreśla.
W jakich sprawach wojewoda posłuchał rady, Mokrzycki nie chce zdradzić. Przygotował wojewodzie "szereg opinii", "zebrał informacje", "wysondował środowisko", ale wszystko to było przeznaczone wyłącznie do "oczu i uszu" Stanisława Wziątka.
Kilka jednak swoich sukcesów doradca nam zdradził. - Miałem swój udział w tym, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa będzie miał siedzibę w Koszalinie i że nie została ograniczona działalność Sanepidu w Koszalinie, na bieżąco informuję pana wojewodę o sytuacji Instytutu Ziemniaka w Boninie (są przymiarki do likwidacji Instytutu - dop. J.S.), na prośbę wojewody wyjaśniałem prawomocność niektórych uchwał Rady Miasta i Gminy Biały Bór - mówi Mokrzycki.
Stanowczo jednak zaprzecza, jakoby był "utrzymankiem wojewody".
- W żadnym razie nie będę doradcą do końca życia. Mam swoje ambicje polityczne. Będą wkrótce wybory samorządowe i mam zamiar w nich startować - uprzedza Jerzy Mokrzycki.

Przywileje doradcy wojewody:

- zatrudnienie na umowę o pracę
- płatny urlop i odpłatne zwolnienie lekarskie
- pobory grubo powyżej średniej płacy krajowej
- 100 zł limitu na rozmowy komórkowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza