Spis treści
W miastach odczuwalna temperatura jest jeszcze wyższa od i tak wysokiej temperatury powietrza. To za sprawą miejskich wysp ciepła, czyli wynikowej temperatury powietrza i promieniowania cieplnego, które emitują nagrzane nawierzchnie i budynki. Ponadto w mieście często dochodzi również do stagnacji powietrza z powodu ograniczonej prędkości wiatru. Największe różnice w temperaturze pomiędzy miastem a przedmieściami występują w nocy, kiedy tereny zieleni się wychładzają, a w miastach temperatura nie spada ze względu na nagrzane budynki.
Systemowe podejście do zieleni w miastach
W ocenie Ewy Twardoch – praktykującej od kilkunastu lat architekt krajobrazu – architekci i eksperci z pokrewnych branż już od wielu lat są świadomi wyzwań związanych z projektowaniem miast w dobie zachodzących zmian klimatu. Według niej jednym z rozwiązań, które powinny wdrażać miasta w odpowiedzi na te globalne zmiany, jest systemowe podejście do zieleni.
- Wpływ zieleni na obniżenie odczuwalnej temperatury w miastach został już przebadany chyba pod każdym względem. Nie ma wątpliwości, że im więcej zieleni wokół, tym odczuwalna temperatura jest niższa. Dlatego też najprostszym i jednocześnie niezwykle pożądanym rozwiązaniem jest dbałość o stan zadrzewienia w mieście. Niewycinanie drzew bez istotnego powodu oraz regularne, nowe nasadzenia, zwłaszcza tych dorodnych gatunków – wskazała Twardoch.
Jak przypomniała, dorodne drzewa obniżają odczuwalną temperaturę poprzez padający cień, pochłaniają energię słoneczną i cieplną oraz dwutlenek węgla, a także produkują tlen.
- Drzewa wykorzystują pochłoniętą energię słoneczną podczas procesu transpiracji i parowania, w wyniku czego obniża się temperatura wokół nich. Według badań, podczas gorących, słonecznych dni, temperatura w bezpośrednim sąsiedztwie drzew jest niższa o kilka stopnie – podała ekspertka.
Te drzewa trzeba jednak odpowiednio zaprojektować, ponieważ np. zasadzenie ich od południowej strony budynku zacieni go w lecie, ale z kolei zimą – wychłodzi, co oznacza, że będziemy musieli zużyć więcej energii na ogrzewanie. - Takich detali jest całkiem sporo, jednak bezsprzecznie każde dorodne drzewo w mieście jest na wagę złota. Nawet drzewka w donicach są lepsze niż nic, choć te posadzone w glebie mają zdecydowanie więcej zalet – wskazała architektka.
Nie tylko drzewa w mieście są ważne
Mniejsza zieleń, np. trawniki, krzewy, rośliny ozdobne, a także zielone dachy czy ściany budynków – też są istotne. - Bardzo często są to również także punktowe miejsca na mapie miasta, jak zielone przystanki autobusowe. One, właśnie w tym konkretnym miejscu, zwiększają komfort ludzi, np. czekających na autobus w upale. Są również ważnym elementem edukacji społeczeństwa – podkreśliła ekspertka.
Kolejnym elementem systemowego podejścia do zieleni w mieście jest błękitno-zielona infrastruktura. - Chodzi o cały system terenów zieleni w mieście, połączonych z infrastrukturą do retencji deszczówki, która z kolei jest niezbędna, aby utrzymywać te tereny w sposób możliwie bezkosztowy i ekologiczny. Dlatego tak ważne jest, aby patrzeć na zieleń systemowo, np. aby zieleń w mieście była samowystarczalna pod względem zaopatrzenia w wodę – tłumaczyła Twardoch.
Zachodnim trendem jest ponadto odzyskiwanie koryt rzek płynących przez miasta. - W ubiegłych dekadach była tendencja do ich zabudowywania – rzeczki były betonowane i „spychane” do podziemi. Dzisiaj obserwujemy odwrotny trend, aby je odkopać, odbetonować, zrewitalizować i stworzyć w ich biegu naturalne pasma zieleni, pozwalające m.in. na rozwój bioróżnorodności, retencję wody czy na tworzenie naturalnych, zielonych korytarzy w mieście – wskazała.
Nawiązując do zielonych korytarzy, Ewa Twarodch zwróciła także uwagę na tzw. kliny napowietrzające, czyli pasy zieleni, których zadaniem jest poprawa przepływu powietrza.
- W okresie powojennym w wielu miastach projektowano pasy zieleni, które łączyły zielone tereny podmiejskie z centrum. Dzięki tym korytarzom mogła zachodzić wymiana powietrza – w nocy chłodniejsze powietrze było niejako zasysane z terenów podmiejskich. Z czasem, z uwagi na dużą presję na rozbudowę miast i pozyskiwanie nań nowych gruntów, te pasy zieleni zostawały zabudowywane – tłumaczyła.
Wdrażanie tych zmian w miastach to postępujący proces. - Odkąd zaczęłam pracę jako architektka krajobrazu, obserwuję ogromną zmianę w myśleniu o zieleni w mieście. Zaszła ona nie tylko w środowisku architektów, ale i wśród samorządów oraz samej społeczności. Odchodzimy od przekonania, że jeśli na średniowiecznym rynku nie było drzew, to on dalej powinien tak wyglądać. Wprowadzamy zieleń do miast i jestem przekonana, że z czasem będzie jej coraz więcej, co też wymuszą przyjęte niedawno przepisy unijne – podsumowała Ewa Twardoch.
Źródło:
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?