Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mantas Cesnauskis - jedyny taki strzelec w lidze

Rafał Szymański
Mantas Cesnauskis w meczu z Treflem w Sopocie na trzy rzuty zza linii 6.75 m trafił trzy razy.
Mantas Cesnauskis w meczu z Treflem w Sopocie na trzy rzuty zza linii 6.75 m trafił trzy razy. Fot. Łukasz Capar
Mantas Cesnauskis obrońca i rozgrywający Energi Czarnych Słupsk jest najbardziej regularnie rzucającym za trzy zawodnikiem w Tauron Basket Lidze.

Taki wniosek można wyciągnąć na podstawie obserwacji poczynań tego gracza i jego statystyk. We wszystkich dotychczasowych zmaganiach w tym sezonie przynajmniej dwukrotnie trafiał zza linii 6.75 m.
Jego skuteczność jest imponująca - 18/34, czyli 53 proc. Dzięki temu prowadzi w tabeli statystycznej - skuteczności rzutów za trzy. Wyprzedza gracza, z kórym przyjdzie mu się zmierzyć w najbliższy weekend - Filipa Widenowa z Asseco Prokomu Gdynia. Skuteczność Bułgara - 50 procent, trzeci jest nestor polskiej ligi - najbardziej doświadczony i przez lata najlepszy strzelec - Andrzej Pluta z Anwilu Włocławek - 47,4 procent. Co ciekawe, Censauskis w klasyfikacji celnych rzutów za trzy punkty znajduje się dopiero na dziewiątej pozycji. Jego średnia na mecz to 2.3, prowadzi Bobby Brown z Asseco Prokomu - 3.5 celnych rzutów.

Cesnauskis od ośmiu spotkań rzuca co najmniej dwa razy w meczu w tym sezonie, ale jego seria w Polskiej Lidze Koszykówki trwa nawet dłużej. Bowiem w ostatnim spotkaniu poprzedniego sezonu 2009/2010, trzecim ćwierćfinale play off, Mantas rzucił także więcej niż dwa celne rzuty w meczu (3/4). Tak więc ta seria trwa już nawet od dziewięciu spotkań.

Swoją drogą, gdy Cesnauskis przyjechał do Polski i zaczął występować w ekstraklasie w barwach Energi Czarnych, długo musiał dochodzić do formy, jaką prezentuje obecnie. - W 2006 roku na początku grudnia mówił: - Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie mogę trafiać, a przecież zawsze mi to wychodziło... Był to efekt ciężkich treningów w Enerdze Czarnych, jakie wtedy zaaplikował zespołowi Igor Griszczuk.

W pierwszym swoim meczu w Polsce, gdy Energa Czarni pokonała Polpharmę Starogard Gdański (październik 2006) Cesnauskis próbował raz trafić za trzy. Niecelnie. To były jednak początki.
Do serc kibiców trafił także dzięki trójkom zdobywanym w ostatnich sekundach spotkań z Polonią Warszawa (sezony 2006/2007 i 2007/2008), dzięki którym słupszczanie wygrywali w ostatnich sekundach.

Dzisiaj trudno wyobrazić sobie skład Energi Czarnych bez niego. Wielu omyłkowo kojarzy Cesnauskisa z zespołem, który zdobył brąz w sezonie 2005/2006. Litwina z polskim paszportem wtedy jeszcze w drużynie znad Słupi nie było. Teraz ma możliwość, by narobić tę zaległość i medal stał się faktem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza