Wczoraj, kilka minut po godzinie 16, siedemnastoletni mieszkaniec Koszalina z ogromną prędkością jechał ulicą Zwycięstwa (od Rokosowa - zachodniej dzielnicy miasta). Na przejściu dla pieszych przy katedrze prawdopodobnie nie udało mu się wyminąć przechodnia, stracił panowanie nad kierownicą i auto całym pędem runęło na chodnik: staranowało czworo dorosłych i jedno dziecko. Mimo natychmiastowej interwencji pogotowia, nie udało się uratować 40-letniej mieszkanki Koszalina, która zmarła tuż po przewiezieniu do szpitala. O życie trzyletniej dziewczynki i kolejnej poszkodowanej - 60-letniej kobiety walczą koszalińscy lekarze. - Robimy co w naszej mocy, ale obrażenia są niezwykle poważne - powiedział nam jeden z nich wczoraj wieczorem.
Matka dziewczynki ma złamaną nogę, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Także poturbowany mężczyzna z wypadku wyjdzie cało. Policjanci nie chcieli mówić o przyczynach tragedii.
- Wiemy tylko, że sprawca był trzeźwy - zapewniali. Według wielu świadków zawinił kierowca: - Wyrwał ze świateł jak szalony, a kilka chwil później ludzie odbijali się od samochodu jak piłki - mówili wstrząśnięci przechodnie.
więcej na str. 3 wydania papierowego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?