Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto emerytów? Jeszcze nie!

Paulina Zgrzebnicka
Teraz statystyczny Polak ma 35 lat. Jednak w roku 2030 średnio będziemy mieć już 44 lata i co czwarty z nas będzie emerytem
Teraz statystyczny Polak ma 35 lat. Jednak w roku 2030 średnio będziemy mieć już 44 lata i co czwarty z nas będzie emerytem Fot. Radosław Koleśnik
Polsce grozi demograficzna bomba, ale region byłego województwa koszalińskiego znacznie poprawia statystyki: jesteśmy wyjątkowo młodzi. Jednak także i my będziemy ponosić konsekwencje starzenia się mieszkańców naszego kraju

Jesteśmy - jako społeczeństwo - coraz starsi; przybywa osób w wieku poprodukcyjnym (kobiety - po 60 roku życia, mężczyźni - po 65.), a jednocześnie młodzi coraz rzadziej decydują się na potomstwo. W 2001 r. po raz pierwszy w najnowszej historii miasta na świat przyszło mniej koszalinian niż zmarło - o ośmiu. A będzie rodzić się jeszcze mniej dzieci.
- Niebawem zacznie dominować model rodziny 2 plus 1, a nawet 2 plus 0 - twierdzi Monika Stanny-Burak, demograf z Politechniki Koszalińskiej. Trudno decydować się na potomstwo, gdy panuje niepewna sytuacja gospodarcza, brakuje perspektyw na pracę i mieszkanie. - To oznacza, że zabraknie przeciwwagi dla ludzi starych.

Koszalinianie to "młodzieniaszkowie". Statystycznie...

Okazuje się, że nasz region wypada wyjątkowo dobrze na tle kraju. Pomorze Środkowe jest o wiele "młodsze" od reszty Polski. Tuż po wojnie wysiedlono stąd ogromną liczbę osób - głównie Niemców - i tereny były na nowo zasiedlane.
- Wtedy ściągali tu przede wszystkim ludzie młodzi, bo to oni - aktywni, u progu życia - są skłonni zaczynać wszystko od początku - tłumaczu Stanny-Burak. - Dlatego też w latach 50. odnotowano tu bardzo wysoki wskaźnik urodzeń. Na przykład w 1955 r. w całej Polsce wynosił 29 promili, a u nas - aż 40; to duża różnica i dlatego także dzisiaj Koszalin i okolice mają bardzo korzystną strukturę wieku ludności.

Emeryci będą groźni

Niestety, mimo że jesteśmy - jako zbiorowość - całkiem młodzi, także i my odczujemy skutki starzenia się wszystkich naszych rodaków. Za kilka, najdalej kilkanaście lat, proporcja osób pracujących i emerytów zostanie zaburzona.
Ze względu na małą liczbę urodzeń, pokolenie w wieku poprodukcyjnym nie zostanie zastąpione rocznikiem ludzi młodych. Tych pierwszych będzie po prostu za dużo - i ich utrzymanie spocznie na barkach niewielkiej liczby zatrudnionych. Z jednej strony zostanie rozwiązany problem bezrobocia, ale z drugiej - wzrosną obciążenia podatkowe. Będą przeznaczane na różnorakie świadczenia dla emerytów.
Już teraz jesteśmy społeczeństwem starym, bo wskaźnik starości (mierzony liczbą osób po 65 roku życia) wynosi 12 proc. A szacuje się, że w roku 2010 będzie to już 16 proc.

Polska jak sanatorium?

Utrzymanie armii emerytów nie kończy się jednak na wypłacaniu im stosownych świadczeń. Pozostają jeszcze trudne do oszacowania koszty pomocy społecznej, opieki medycznej, stworzenia większej liczby miejsc w szpitalach, przystosowania infrastruktury - np. zastępowanie schodów windami i podjazdami.
- Będzie to niewątpliwe obciążenie dla społeczeństwa - twierdzi Maria Biedroń z Urzędu Statystycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza