Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieczysław Lisak. Odeszła legenda Następców Tronów

Marek Rudnicki
Następcy Tronów podczas próby. Od lewej stoją Sioma Zakalik, siostry Basia i Ruta Chmielnickie, Aleksander Kuperberg, Mietek Klajman i Mietek Lisak.
Następcy Tronów podczas próby. Od lewej stoją Sioma Zakalik, siostry Basia i Ruta Chmielnickie, Aleksander Kuperberg, Mietek Klajman i Mietek Lisak. Ze zbiorów Róży Król
Zmarł jeden z ostatnich członków legendarnego żydowskiego zespołu Następcy Tronów, który powstał w Szczecinie, Mieczysław Lisak.

Po wyjeździe z Polski w wyniku nagonki na Żydów w 1968 roku osiedlił się w Szwecji, gdzie zajął się nauką. Rychło stał się światowej klasy autorytetem w zakresie fizyki plazmy. Jako profesor wykładał na Chalmers University of Technology w Göteborgu. W Szczecinie nadano mu tytuł doktora honoris causa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.

Do Szczecina przyjeżdżał kilka razy, w tym między innymi na organizowany przez Różę Król, przewodniczącą Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Szczecinie, zlot Mini-Reunion'68.
Podczas ostatniego z nich, gdy razem z kolegami ponownie zaśpiewali piosenki Następców Tronów, mówił wzruszony:

- Usłyszeć po raz pierwszy od 40 lat te same teksty, co się śpiewało kiedyś na scenach tu, w Szczecinie, to jest duża sprawa. Jako poważny profesor, akademik z gitarą bigbeatowej formacji, poczułem się świetnie.

To był powrót do młodości, do dzieciństwa. Naprawdę się wzruszyłem, to kosztowało mnie sporo nerwów.

O dawnym swoim koledze i zespole mówi Róża Król:

- Tworzyli zespół zapaleńcy. Do Klajmana, który znał tylko kilka akordów, szybko dołączył bardzo muzykalny i posiadający słuch absolutny, a przy tym grający na akordeonie i gitarze, Mietek.

- Nazywam się Mietek Lisak, jestem z Niebuszewa, ze Szczecina - mówił Mieczysław Lisak do mikrofonu dziennikarki Polskiego Radia Szczecin, Małgorzaty Frymus podczas Mini-Reunion '68 w 2003 r. - Urodziłem się w Szczecinie i przed samym wyjazdem mieszkałem na ulicy Heleny. Nie pamiętam numeru nawet, ale coś koło dwudziestu, na pierwszym piętrze.

Byłem tam, odwiedziłem to miejsce i w dalszym ciągu tak samo wygląda to mieszkanie. Rodzice po moim wyjeździe przeprowadzili się w obrębie Niebuszewa na inną ulicę. Teraz przyjechałem ze Szwecji.

(...) Spotkałem kilka osób, których nie widziałem od bardzo wielu lat. Między innymi Szurika Chmielnickiego, z którym ostatni raz rozmawiałem w 1965 roku. W ogóle nie poznałem go, niesamowita sprawa. Ludzi spośród najbliższych przyjaciół, jak na przykład Siemion Zakalik, widziałem ostatnio przed 10 laty.

A o atmosferze z roku 1968:

- Nagle poczułem pustkę na uczelni. Dotąd w Szczecinie czułem się jak w domu, jako student żyłem w pełni tym, co można przez życie studenckie rozumieć. Kluby studenckie Kontrasty czy Pinokio to był mój drugi dom. l nagle poczułem pustkę. (...) Nie miałem żadnych planów wyjazdowych. Ale marzec spowodował, że zacząłem się nad wyjazdem zastanawiać konkretnie. Cała atmosfera, która wówczas panowała, gazety, reakcje kolegów, wszystko to powodowało, że wzmacnialiśmy jeszcze swoje alienacyjne uczucia przez dyskusje, rozmowy. I dochodziliśmy do wniosku, że musimy coś zrobić.

Historię zespołu Następcy Tronów opisaliśmy szeroko w dodatku "Głos ma Historia", który ukazał się 18 marca br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza