Konkurs na prezesa MZK został ogłoszony w styczniu. Wygrał go Andrzej Pietroń, dotychczasowy szef wydziału komunikacji Urzędu Miejskiego. Okazało się jednak, że nie może zostać prezesem, ponieważ jego żona jest także szefem spółki miejskiej, a takiej konfiguracji zabrania prawo.
Pietroń wrócił na swoje stanowisko w ratuszu, a Rada Nadzorcza podjęła decyzję o tym, że prezesem MZK zostanie drugi w konkursie - Sławomir Myśliński. Formalnie został już mianowany na to stanowisko, ale okazało się jednak, że też nie może pełnić tej funkcji.
- Nie mogę podjąć obowiązków ze względów zdrowotnych - mówi nam Myśliński. - Kiedy dowiedziałem się, że przegrałem konkurs, zdecydowałem się na operację. Przeszedłem ją. Nie mogę jeszcze objąć funkcji prezesa. Tak zadecydował lekarz. Prawdę mówiąc nie wiem, kiedy mogłoby to nastąpić.
- Jesteśmy zaskoczeni. Pan Myśliński przedstawiał do konkursu zaświadczenia o dobrym stanie swojego zdrowia. Chcemy do końca tygodnia rozstrzygnąć tę kwestię - stwierdza Ireneusz Zagrodzki, przewodniczący Rady Nadzorczej MZK. - Nie ma w tym naszej winy. Tego nie przewidział żaden ustawodawca.
- Są dwa możliwe scenariusze. Albo pan Myśliński pozostanie prezesem, albo zostanie rozpisany nowy konkurs - mówi nam Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - Na razie czekamy na rozwój sytuacji. Z pewnością, gdyby okazało się, że pan Myśliński nie może pełnić swojej funkcji, nie mógłby liczyć na odprawę.
Obecnie w firmie rządzi dyrektor techniczny i księgowy. Obaj nie mają jednak uprawnień do podejmowania decyzji strategicznych dotyczących spółki.
Tymczasem już za miesiąc Rada Miasta ma podjąć decyzję dotyczące przyszłości spółki m.in. wyrazić zgodę na podpisanie pięcioletniej umowy na świadczenie usług przewozowych na rzecz miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
