MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszają na niebie

MONIKA POŁOWSKA
Zespół Akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry to obecnie jedyna taka formacja w polskich siłach zbrojnych.
Zespół Akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry to obecnie jedyna taka formacja w polskich siłach zbrojnych.
Tam w powietrzu musimy mieć do siebie bezwzględne zaufanie. Odległości pomiędzy naszymi samolotami nie są "normalne".

Zespół Akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry to obecnie jedyna taka formacja w polskich siłach zbrojnych. Iskry są kontynuacją powołanego w Radomiu pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku zespołu Rombik.

Dziś zespół stacjonuje w 1 Ośrodku Szkolenia Lotniczego w Dęblinie, który jest częścią Szkoły Orląt. Jeszcze dwa sezony temu zespół latał w siódemkę. W ubiegłym roku już tylko w czwórkę. Powód? Brak maszyn. Samoloty, na których latają odchodzą na emeryturę. Na szczęście nadchodzący sezon pokazów lotniczych zapowiada się optymistycznie: piloci Iskier będą mieli do dyspozycji sześć maszyn. A w perspektywie jest modernizacja kolejnych.

Żeby był dym

Samoloty TS-11 Iskra, które trafiają w "ręce" pilotów zespołu, różnią się od tych, wykorzystywanych do szkolenia przyszłych lotników w Szkole Orląt. Przede wszystkim nie mają działka (zastąpione przez wytwornicę wypuszczanych z samolotu podczas pokazu dymów). Samolot ma też zmodernizowaną awionikę i wreszcie jest malowany w charakterystyczne biało-czerwone barwy zespołu. Po ubiegłorocznych występach w czwórkę zespół w tym roku będzie miał do dyspozycji kolejne samoloty. A im więcej samolotów, tym pokaz bardziej atrakcyjny, dynamiczny i przyciągający oko widza. Tym większe możliwości figur, które można stworzyć. A o to przecież w tym wszystkim chodzi - żeby zrobić wrażenie na publiczności.

Zakaz popełniania błędów

W czasie pokazu nie ma podziału na figury łatwe i trudne.

- Latamy na specyficznych samolotach, które wymagają niesamowitej precyzji pilotażu i utrzymaniu się w szyku. TS-11 ma małą moc silnika w stosunku do ciężaru. Pilot ma znikome możliwości poprawienia swojego błędu, dlatego nie może go popełnić. Bo jeśli zostanie z tyłu, to po prostu zostanie. Np. koledzy latający na Alpha Jetach mają tu większe możliwości manewru - mówi ppłk Jerzy Leń, dowódca Biało-Czerwonych Iskier. Podstawowy skład grupy tworzy siedmiu pilotów. Ale w tym roku zespół chce przyjąć w swoje szeregi dwóch kolejnych.

Współpraca idealna

Jak można trafić do zespołu, poza tym, że trzeba być najlepszym z najlepszych?
- Przede wszystkim trzeba się dobrze przyjrzeć człowiekowi. Nie każdy, kto jest dobrym pilotem będzie dobry w zespole - dodaje ppłk Leń.

Nowicjusz po wstępnej obserwacji najpierw lata maszyną razem z instruktorem (takie uprawienia ma każdy z członków zespołu), potem w parze, w trójce, aż dołączą się kolejne samoloty i pilot trafi do swojego miejsca w szyku. W powietrzu wszyscy muszą mieć do siebie bezwzględne zaufanie i idealnie ze sobą współpracować.
- Odległości pomiędzy naszymi samolotami w powietrzu nie są "normalne". A my mamy w szóstkę wystartować i w takim samym składzie wrócić na ziemię - tłumaczy dowódca zespołu.

Dlatego tam w górze nie ma miejsca na osobiste urazy, uprzedzenia. Każdy zostawia to na ziemi.

- Ale czasem jak wylądujemy, to każdy równo wytyka sobie błędy i nie liczy się jaki ma stopień - mówi Jerzy Leń.

Dobór nowych nie jest łatwy. W dodatku piloci wcale nie walą do zespołu drzwiami i oknami. Na zachodzie latanie w zespole akrobacyjnym to ogromna nobilitacja i przepustka do najlepszych jednostek. U nas to póki co dużo pracy, a zaszczytów mniej.

Air Show!

Program tegorocznych pokazów jest już gotowy. Teraz tylko kilka lotów treningowych i można lecieć na pokazy. W zasadzie są to trzy różne wersje programu: na sześć, pięć i cztery samoloty. To dlatego, żeby nie rezygnować z pokazu gdyby któraś z maszyn odmówiła posłuszeństwa, bo zapasowych "iskier akrobacyjnych" nie ma.
- Wykorzystaliśmy figury, które pokazywaliśmy i w siódemkę, i w czwórkę. Oprócz tego czasem podpatrujemy coś na pokazach i przerabiamy na własne potrzeby - mówią członkowie zespołu.

Każdy wariant ma też wersję wysoką i niską, zależnie od pułapu chmur.
W tegorocznym kalendarzu zespół z Dęblina ma około 10 pokazów przed publicznością w kraju, w tym radomski Air Show i jeden wyjazd zagraniczny - na imprezę lotniczą do Danii.

A na innych samolotach nie chcieliby polatać? O jakimś marzą?

- Boeing 737!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza