Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młoda kobieta osierociła dwóch chłopców i męża. Czy ktoś odpowie za jej nagłą śmierć?

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Szpital w Słupsku
Szpital w Słupsku Łukasz Capar
Prokuratura bada przyczyny tragedii, jaka rozegrała się w słupskim szpitalu. 24-letnia kobieta zmarła dwa tygodnie po tym, jak urodziła bliźniaki. Wciąż na odpowiedź czekają pytania, czy śmierć nastąpiła w wyniku błędu lekarskiego, czy z przyczyn naturalnych.

Dla młodego małżeństwa z Tuchomia to miała być wielka radość, i to podwójna. I przez moment była, kiedy pod koniec lipca w wyniku cesarskiego cięcia na świat w słupskim szpitalu przyszli dwaj chłopcy. Potem jednak wszystko poszło nie tak. A 25 sierpnia pani Natalia, młoda matka bliźniaków, spoczęła na cmentarzu w swojej wsi żegnana przez tłumy poruszonych tą tragedią ludzi. Była rodzina, przyjaciele, znajomi, a nawet obcy, którzy pani Natalii nie znali.

„Jesteśmy bardzo poruszeni tym smutnym wydarzeniem. To dla nas wielka strata. Natalię pamiętać będziemy jako bardzo pracowitą, sumienną i kompetentną urzędniczkę samorządową oraz wspaniałą koleżankę. Była bardzo życzliwą, pełną energii i zawsze uśmiechniętą młodą osobą. Nie znajdujemy słów, by w pełni wyrazić swój ból, smutek i pustkę, jaką odczuwamy” - pożegnali zmarłą koleżanki i koledzy z Urzędu Gminy w Tuchomiu, w którymi pracowała. Do kondolencji dla najbliższych dołączyli urzędnicy innych gminnych jednostek, radni i sołtysi.

- Nasi mieszkańcy bardzo przeżywają tę śmierć - mówi Jerzy Lewi-Kiedrowski, wójt Tuchomia. - To niewyobrażalna tragedia, która wydarzyła się w szpitalu! Jesteśmy w kontakcie z rodziną pani Natalii, na razie nie zgłaszali, że potrzebują pomocy. Maluchami zajmują się mąż i mama pani Natalii.

Wójt dodaje, że 24-latka pracowała w urzędzie od dwóch lat, ale niemal od początku ciąży przebywała na zwolnieniu lekarskim. Jak powiedziała nam jedna z jej znajomych, ciężko znosiła bliźniaczą ciążę.

Co takiego stało się w słupskim szpitalu, że pani Natalia zmarła, wyjaśnia teraz słupska prokuratura.

Śmierć młodej matki dwóch bliźniaków, mieszkanki Tuchomia, jest przedmiotem prokuratorskiego śledztwa. Wiele pytań czeka więc na odpowiedzi. A co wiadomo już teraz?

Głos szpitala

- Pod koniec lipca poprzez cięcie cesarskie mieszkanka Tuchomia urodziła dwoje dzieci - mówi Marcin Prusak, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Słupsku. - Nastąpiły komplikacje i dzieci wraz z mamą pozostały w szpitalu. Następnie 24-latka przeszła kolejny zabieg. Z dnia na dzień wracała do zdrowia, wyniki badań miała dobre. Nic nie wskazywało na to, że jej życie jest zagrożone. 16 sierpnia w sali znaleziono ciało kobiety. Jesteśmy tym bardzo zaskoczeni, tym bardziej że, jak relacjonowała współlokatorka pani Natalii ze szpitalnej sali, 24-latka jeszcze tego samego poranka wstawała z łóżka, chodziła i czuła się dobrze.
Marcin Prusak dodaje, że szpital wszczął wewnętrzne postępowanie sprawdzające i współpracuje z prokuraturą.

Głos prokuratury

Przyczyny tragedii wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Słupsku.

- Zabezpieczono dokumentację medyczną, przeprowadzono sekcję zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Gdańsku, z ciała kobiety pobrano również wycinki do badań histopatologicznych. Będą przesłuchani świadkowie, w tym przypadku również lekarze, którzy zajmowali się 24-latką - mówi prokurator Paweł Wnuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Po skompletowaniu wszystkich dowodów zostanie powołany biegły z zakresu medycyny sądowej, który stwierdzi, czy doszło do błędu medycznego, a jeżeli tak, to na czym on polegał, kto jest za niego odpowiedzialny oraz czy przyczynił się on do śmierci kobiety.

- Z doświadczenia wiem, że na taką opinię czeka się od kilku do kilkunastu miesięcy - podkreśla Paweł Wnuk. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nie przeciwko osobie, z artykułu Kodeksu karnego dotyczącego narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia w sytuacji, gdy sprawca ma obowiązek troszczenia się o osobę narażoną na niebezpieczeństwo. Za to grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Śledczy biorą pod uwagę także artykuł dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci, za co też grozi kara do lat pięciu.

Głos ludzi

Z naszych ustaleń wynika, że pani Natalia źle znosiła ciążę.

- Była drobna, szczuplutka - mówi jedna z jej koleżanek. - Ciąża bliźniacza była dla niej olbrzymim obciążeniem. Jednak to, co się wydarzyło, jest dla nas olbrzymim szokiem. To wręcz nieprawdopodobne, że Natalia zmarła w szpitalu. Mamy nadzieję, że prokuratura wyjaśni sprawę, a jeśli znajdą się winni, to zostaną ukarani.

Na Facebooku w komentarzach pod naszym tekstem o tej tragedii pojawiło się wiele złych opinii o opiece nad ciężarnymi w słupskim szpitalu.

- Poród 3 lata temu w tym miejscu to była najgorsza rzecz, jaka mi się w życiu przydarzyła. Nigdy więcej. Tej traumy nie da się wymazać z psychiki - napisała Małgorzata N.

- Kto miał okazję przebywać na tym oddziale w słupskim szpitalu, ten się z cyrku nie śmieje. Lekarka, która stwierdza rozwarcie tam, gdzie go nie ma, i lekarze mylący karty pacjentek to chyba tylko kropla w morzu nieporozumień. Powiem szczerze, że bywałam w wielu szpitalach ,ale takiego czegoś nie widziałam nigdzie - żaliła się Katarzyna B.

- Ja razem z synkiem ledwo przeżyliśmy, nie polecam tego szpitala - ostrzegła Wiktoria Kornelia W.
Czy wysyp negatywnych opinii na FB ma odzwierciedlenie w liczbie skarg na ginekologię i położnictwo w słupskim szpitalu, jaka wpływa do Narodowego Funduszu Zdrowia.

- W latach 2022-2023 wpłynęły dwie skargi dotyczące tego oddziału. Pierwsza, ze stycznia 2023 roku, związana była ze zmianą terminu zabiegu. Uznano ją za częściowo zasadną, a po jej rozpatrzeniu szpital wyznaczył nowy termin zabiegu. Ponadto pomorski NFZ zwrócił pisemnie placówce uwagę na konieczność poprawy jakości usług w zakresie komunikacji z pacjentami - mówi Monika Kierat, rzecznik prasowa Pomorskiego Oddziału NFZ w Gdańsku. - Druga skarga, z lipca tego roku, skierowana została przez pacjentkę do kilku adresatów, między innymi do rzecznika praw pacjenta. Dotyczyła ona niewłaściwego, pozbawionego empatii, potraktowania ciężarnej pacjentki. Po pisemnej interwencji Funduszu pacjentka, według informacji od szpitala, została zaproszona na rozmowę w celu wyjaśnienia zdarzenia.

***

Chcieliśmy porozmawiać z najbliższymi kobiety, ale nie było to możliwe, ponieważ wciąż są w szoku.

- Nie chciałbym się wypowiadać, wyprzedzać sprawy swoimi domyśleniami - powiedział nam tylko mąż kobiety. - Śmierć mojej kochanej żony Natalii jest dla mnie niewyobrażalną stratą, pełną bólu i smutku. Bardzo proszę o uszanowanie tak traumatycznego dla mnie czasu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza