W parku przy ul. Wazów w Słupsku do kobiety podeszła zdenerwowana dziewczyna, która powiedziała, że została napadnięta i skradziono jej telefon komórkowy. Kobieta wezwała policję.
- Dyżurny natychmiast zlecił przeszukanie terenu i zabezpieczenie śladów - mówi Robert Czerwiński, oficer prasowy słupskiej policji. - Policjanci jednak niczego nie znaleźli. Po przesłuchaniu dziewczyna przyznała, że nie było żadnego napadu, a chciała tylko zemścić się na bracie, który nabił jej guza.
Okazało się, że doszło do awantury domowej, podczas której nastolatka pokłóciła się z pijanym bratem, który miał ją uderzyć. Wybiegła z domu i zaczepiła spacerującą kobietę. Do kradzieży też nie doszło. Jej telefon został w domu.
Dziewczyna nie zostanie ukarana, ponieważ nie złożyła fałszywych zeznań. Za to ukarany może być brat, który jest podejrzany o naruszenie jej nietykalności osobistej.
O sprawie poinformowali nas czytelnicy, którzy byli zaniepokojeni wieczorną akcją policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?