Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mobbing niszczy nie tylko ofiarę, ale i jej rodzinę (wideo)

Zbigniew Marecki
Joanna Koczaj-Dyrda, radca prawny związana z Krajowym Stowarzyszeniem Antymobbingowym
Joanna Koczaj-Dyrda, radca prawny związana z Krajowym Stowarzyszeniem Antymobbingowym Fot. PW
Zapraszamy na rozmowę tygodnia z Joanną Koczaj-Dyrda, radcą prawnym związaną z Krajowym Stowarzyszeniem Antymobbingowym. Tematem będą problemy ofiar mobbingu.

Kilkanaście osób z całego Pomorza skorzystało z pomocy prawnej dotyczącej mobbingu podczas pobytu Joanny Koczaj-Dyrdy, przedstawicielki Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego w Ustce.

Dlaczego zajęła się pani mobbingiem?

Ponieważ sama byłam jego ofiarą, gdy pracowałam jako kontroler w Ministerstwie Zdrowia. Wtedy zasygnalizowałam spore nieprawidłowości przy podpisywaniu umów w jednym ze szpitali. Okazało się, że ważniejsze od rozwiązania problemu było znalezienie kozła ofiarnego, który upublicznił tę sprawę. W związku z tym przeszłam sporo, włącznie z rozpadem rodziny. Na szczęście nie poddałam się. Postanowiłam walczyć o dobre imię i wyjście z sytuacji ofiary. Wygrałam już większość spraw sądowych, podczas których na nowo przechodziłam kolejne ataki ze strony mobbingera. Udało mi także scalić rodzinę. Po tym wszystkim postanowiłam, że będę się dzielić swoim doświadczeniem z innymi.

O mobbingu rozmawiała pani już z wieloma ludźmi. Co najczęściej jest jego przyczyną?

Sytuacje bywają różne. Niekiedy przyczyną mobbingu jest spotkanie dwojga ludzi, z których jedno lubi dominować i pokazywać innym w otoczeniu, że potrafi kogoś niszczyć. Tak często się dzieje na średnim szczeblu zarządzania. Bywa także tak, że mobbing rodzi się, gdy ktoś wykrywa na przykład spore nieprawidłowości finansowe, a sprawca takiej sytuacji nie chce, aby sprawa wyszła na jaw. Dlatego nie dziwię się, że wśród ofiar mobbingu jest wiele księgowych, które nie chcą godzić się na łamanie prawa.

Pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy często przekonują, że mobbing jest opisany pod względem prawnym, ale trudno go udowodnić.

Bo tak rzeczywiście się zdarza, gdy ofiara mobbingu często zostaje sama i ma spory problem z uzyskaniem świadectw potwierdzających, że ją niszczono. Poza tym trzeba mieć siły psychiczne, aby się spotkać z mobbingerem na sali sądowej. Do tego dochodzą kłopoty finansowe, bo często jest kłopot z zebraniem wymaganej kwoty, aby w sądzie zabiegać o zadośćuczynienie i odszkodowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza