- Sama robię palmy, koraliki, bransoletki, kolczyki - powiedziała nam Lidia Trzos z Ustronia Morskiego. - Kiedyś robiłam też różne rzeczy z muszelek, ale dostałam uczulenia. Do palm wykorzystuję zboża, trawy i kwiaty, które zbiera cała rodzina.
Przygotowania trwają wiele miesięcy, bo wszystko trzeba wysuszyć w odpowiednich warunkach, a niektóre rzeczy ufarbować. Trudno mi powiedzieć, ile czasu trwa przygotowanie jednej palmy, bo robię je...taśmowo, to znaczy po jednym elemencie, na przykład same łebki, potem coś innego.
Wzory wymyślam sama, trochę podpowiada rodzina, trochę podpatrzyłam na Lubelszyczyźnie. A sprzedaż zaczynamy już na kaziukach w Świdwinie.
Nasza rozmówczyni przygotowała około 3 tysięcy palm, a każda z nich jest inna, może z wyjątkiem palmy - zajączka (8 zł), cieszącej się największym powodzeniem.
Oryginalnie prezentują się też palmy mające po bokach liście kukurydzy, ozdobione kłosami zboża, jarzębiną i kolorowymi kwiatkami z bibuły. Dzieci chętnie sięgają po malutkie i bardzo kolorowe palemki za 2 zł, najtańsze na stoisku.
Aż z Podlasia przyjechały palmy (3,5 i10 zł) autorstwa Janiny Grzeszuk, sprzedawane przez Teresę Osip.
- Siostra ma artystyczną duszę i całe serce wkłada w robienie tych palm - powiedziała nam Teresa Osip.- Cały rok na to pracuje, bo wiosną na poletkach sieje wszystko, co potem wykorzystuje. Nawet jej o zysk nie chodzi, tylko kocha to robić, podobnie jak kilimy.
Czytaj też> Koszalin> Targowisko Manhattan zostaje na dłużej
Przywiozłam 200 palm i na pewno je sprzedam, bo wszyscy mówią, że są piękne. A kolory są trwałe i na pewno nie zgasną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?