Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wodę muszą poczekać dwa lata

Paweł Piwka [email protected] Tel. 059 863 41 01
– Koń, wóz i beczka – tak musimy sobie radzić od lat – mówi Barbara Dawidowska z Karwicy Górnej. – Najgorzej jest zimą, bo wtedy woda zamarza.
– Koń, wóz i beczka – tak musimy sobie radzić od lat – mówi Barbara Dawidowska z Karwicy Górnej. – Najgorzej jest zimą, bo wtedy woda zamarza.
Mieszkańcy Karwicy Górnej od wielu lat żyją bez wody. - Chcielibyśmy, żeby urzędnicy zamienili się z nami na tydzień i poczuli, co to znaczy, gdy z kranu nie spływa ani kropla - mówią zdesperowani ludzie.

Karwica Górna to dziesięć domów porozrzucanych w gminie Cewice. Mieszkańcy przysiółku, by dojść do ulicy, muszą pokonać dwa kilometry. Zimą nie dojeżdża do nich nawet szkolny autobus, a dzieci same muszą przejść zasypaną drogą.
W Karwicach podobnie jak jeszcze w kilku małych miejscowościach z okolic Cewic nie ma wodociągu. Ci, których nie stać na wykopanie prowizorycznej studni, muszą po wodę jeździć nawet dwa kilometry. Jeżeli latem poziom wód gruntowych się obniża, nawet studnie są puste.
- Musimy sobie sami radzić - mówi Barbara Dawidowska z Karwicy Górnej. - Wody nie mam od 16 lat. Mamy studnię, ale to co w niej jest, nie nadaje się dla ludzi. Sami dowozimy wodę wozem konnym. Najtrudniej jest zimą, kiedy zamarza i trzeba czekać aż się rozmrozi.
Państwo Dawidowscy mają pięcioro dzieci w wieku szkolnym. Najgorsze według pani Barbary jest kąpanie, bo do umycia malców trzeba przynieść nawet kilkanaście wiader.
- Wydaje nam się, że wszyscy zapomnieli o naszej miejscowości - dodaje kobieta.
- Jesienią i zimą nie można do nas dojechać, bo droga jest w tragicznym stanie. Przy przystanku nie ma lampy i dzieci rano czekają na autobus w ciemnościach, a zimą bardzo często nawet nie dojeżdża. Najbardziej uciążliwy jest jednak brak wodociągu. To wstyd, żeby w XXI wieku nosić do domu wodę w wiadrach - dodaje.
Według mieszkańców przysiółku o ich problemach gminni urzędnicy wiedzą już od dawna, ale nic z tym nie robią. Za każdym razem kończy się na przedwyborczych obietnicach.
- Znamy bolączki ludzi - mówi Stanisława Starosz, zastępca wójta gminy Cewice. - Głównym problemem jest rozdrobnienie domostw i trudna lokalizacja. Budowa wodociągu bardzo dużo kosztuje. Została wpisana do naszych planów i jej realizacja została przewidziana na 2008 rok. W ciągu czterech ostatnich lat udało nam się wybudować dużo nowych sieci, ale Karwica Górna musi jeszcze poczekać.
Ale ludzie stracili już cierpliwość.
- Gdyby nasi samorządowcy zamienili się z nami na tydzień, to decyzje zapadłyby szybciej - mówią zdesperowani ludzie. - Życie bez wody jest koszmarem, ale najwyraźniej nikogo w gminie to nie obchodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza