Pani Izabela ze Słupska znalazła w internecie stronę z bazą poradni neurologicznych w Słupsku. Według informacji, jakie tam były podane, wynikało, że na wizytę do neurologa, który przyjmuje w przychodni przy ul. Wileńskiej, czeka się niemal sto dni. To oznacza, że kobieta mogłaby zostać przyjęta w lipcu.
- Taki termin mi odpowiadał. Zadzwoniłam więc do przychodni i chciałam się umówić na konkretny termin - mówi pani Izabela.
- Niestety, nie zostałam zapisana. Co więcej, w rejestracji dowiedziałam się, że nie mam szans na przyjęcie w tym roku. Pani w sekretariacie, do której zostałam przełączona, nie potrafiła mi odpowiedzieć, dlaczego tak jest, skoro według informacji z internetu, wolne terminy są w lipcu. Miałam przyjść do nich na drugi dzień.
Słupszczanka poszła więc do Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej POLO przy ul. Wileńskiej.
- Jakiś pan zapytał mnie, dlaczego się uparłam na tę przychodnię. Mówił, że w Słupsku są miejsca, gdzie czas oczekiwania jest krótszy i że mogę tam pójść - opowiada kobieta.- Ja jednak zdecydowałam się na tę właśnie przychodnię. Płacę składki zdrowotne i mam prawo zostać przyjęta w tej przychodni, którą wybiorę. Pan tłumaczył mi, dlaczego nie mogę zostać przyjęta w tym roku, ale jego tłumaczenia były bardzo mętne. Jeśli przychodnia nie może przyjąć pacjentów, choć tak jest napisane w bazie przychodni, to dyrekcja placówki powinna zainterweniować u operatora strony.
Operator strony internetowej, na której nasza czytelniczka przeczytała informację o terminach przyjęć, twierdzi, że wszelkie dane otrzymuje z Narodowego Funduszu Zdrowia. NFZ otrzymuje natomiast informacje co miesiąc bezpośrednio od przychodni.
W NZOZ POLO w Słupsku dowiedzieliśmy się, że nie warto sugerować się danymi o średnim czasie oczekiwania na przyjęcie do specjalisty.
- Średni czas oczekiwania na specjalistę powstaje na podstawie informacji o osobach przyjętych przez specjalistę w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Faktycznie więc jest to informacja o tym, ile czekało się na przyjęcie do lekarza w poprzednim półroczu - tłumaczy Marek Gębala, specjalista do spraw kadr i informatyki NZOZ POLO w Słupsku. - Ta informacja dotyczy przyjęcia osób, które do danego specjalisty z określonym schorzeniem zgłaszały się po raz pierwszy.
Dodaje, że pacjenci, którzy już są w trakcie leczenia, przychodzą na wizyty zgodnie z zaleceniami specjalistów.
Powodów do obaw nie mają również tzw. przypadki pilne.
- Jeśli na skierowaniu jest napisane, że dany przypadek danego pacjenta jest pilny, jest on traktowany indywidualnie. Dla takich pacjentów mamy oddzielną kolejkę oczekujących - mówi Marek Gębala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?