Niejasne wytyczne powrotu do kin i teatrów - czy słupskie placówki się otworzą?

Rząd poinformował o kolejnym etapie luzowania obostrzeń, tym razem do gry wracają między innymi kina i teatry. Ale jak pokazuje doświadczenie z ostatnich miesięcy – to, że pozwolenie na otwarcie jest, nie oznacza, że otwarcie placówek się odbędzie. Tak było między innymi w przypadku żłobków i przedszkoli. Jak będzie ze słupskimi teatrami i kinami? To jeszcze niewiadoma, bo wytyczne są bardzo niejasne.

- Szczerze mówiąc, jestem zły na całą sytuację. Po kilku miesiącach zamknięcia dostajemy zielone światło do otwarcia, ale tak naprawdę nie ma żadnych jasnych i konkretnych instrukcji, jak mają wyglądać procedury bezpieczeństwa. To jest po prostu wstrętne, że odpowiedzialność zrzuca się na dyrektorów placówek. Ja nie jestem specjalistą od chorób zakaźnych, nie wiem, co należy zrobić, aby bezpiecznie przyjmować widzów w teatrach. Sama instrukcja, że widownia może przyjąć połowę widzów i że powinni oni zakrywać usta i nos, to bardzo mało. Teatr to nie tylko widownia, ale i inne pomieszczenia – publiczność spotyka się we foyer, w toaletach, przy kasie. Chciałbym mieć jasne instrukcje, jak zabezpieczyć je właściwie. Dopóki tego nie będzie, to nie zdecyduję się na otwarcie – mówi Michał Tramer, dyrektor Tęczy.

Podobne zdanie ma Dominik Nowak z Nowego Teatru, który jeszcze nie wie, jak ma przebiegać ponowne otwarcie teatrów. Na stronie teatru nadal widnieje informacja, że spektakle odwołane są do 30 czerwca, a dyrektor przyznaje, że nawet jeśli jakieś przedstawienia uda się w tym czasie zrealizować, to na pewnie nie będą to te planowane wcześniej.

- Nadal czekamy na więcej informacji. Pewne jest, że od 3 czerwca zaczynamy próby do nowego spektaklu „Stolp. Dzień Kobiet.” Co będzie ze spektaklami? Nie wiem. Oprócz tego, że nie ma jasnych wytycznych, naszą sytuację komplikuje to, że jesteśmy najemcami sceny filharmonii. Oznacza to, że szczegóły powrotu musimy ustalić też z nimi – mówi Dominik Nowak. - Wydaje mi się, że zamiast próbować na siłę wcisnąć przedstawienia w czerwcu, lepiej się przygotować na działania podczas wakacji, które wyjątkowo będą dla nas bardziej intensywne niż w latach ubiegłych. Myślimy między innym o organizowaniu teatru na leżakach.
Problemem w powrocie imprez z udziałem widowni są też fundusze. Przy możliwości zajęcia tylko połowy foteli może się to po prostu nie opłacać. Duża scena słupskiej filharmonii może pomieścić 383 – przy wytycznych 190, mała 80, a przy nałożonych obostrzeniach – 40. W Tęczy na widowni mieści się 160 widzów, więc obecnie na spektakl przyjdzie maksymalnie 80 osób.
- I nie wiadomo, czy przyjdą. Nasz teatr gra głównie dla grup zorganizowanych, a o te teraz trudno – wyjaśnia Michał Tramer.

Bardziej entuzjastycznie do daty powrotu podchodzą kina w regionie oraz Słupski Ośrodek Kultury, przy którym działa Ośrodek Teatralny Rondo. Usteckie Kino Delfin deklaruje, że 6 czerwca odbędzie się pierwszy seans. Nie wiadomo jeszcze, jaki konkretnie, bo dystrybutorzy filmów muszą nadesłać swoje propozycje. Pracownicy kina czekają też na szczegółowe instrukcje dotyczące reżimu sanitarnego.

Z podaniem konkretów wstrzymuje się również słupskie Kino Rejs.
- Na razie informacje są ogólne, więc czekamy na szczegóły. Ale widzimy, że jest już zainteresowanie ze strony dystrybutorów, jak i samych widzów. Jak tylko będziemy wiedzieć coś więcej, to to ogłosimy. A teraz zapraszamy na festiwal Wiosna Filmów, który w tym roku wyjątkowo odbędzie się w sieci. Startujemy już 29 maja – mówi Joanna Gajdo.

- Patrzymy optymistycznie w przyszłość i już myślimy o organizowaniu chociażby koncertów plenerowych. Tym bardziej, że z przeprowadzonej przez nas niedawno ankiety wynika, że słupszczanom najbardziej brakuje seansów i koncertów – mówi Jolanta Krawczykiewicz, dyrektorka Słupskiego Ośrodka Kultury.

ZOBACZ TAKŻE: Tylko u nas. Historia kina Milenium w Słupsku