Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa książka o historii muzyki w Lęborku

Fot. autorzy
Okładka książki "Lębork na pięciolinii”.
Okładka książki "Lębork na pięciolinii”. Fot. autorzy
Rozmowa z Wojciechem Siedlikiem, współautorem książki "Lębork na pięciolinii" i dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia w Lęborku.

- Czy w takim małym mieście jak Lębork dużo się działo, jeśli chodzi o muzykę?

- Zdecydowanie tak. Zresztą taka mnogość działań i masowy pęd mieszkańców do muzyki były dla mnie największym zaskoczeniem podczas zbierania materiałów do książki. Ustaliliśmy, że największe zainteresowanie mieszkańców działaniami muzycznymi miało miejsce tuż po II wojnie światowej. Wtedy to mieszkańcy sami z siebie chcieli działać, spotykać się, śpiewać i grać. Gdy organizowano jakieś zespoły czy zajęcia muzyczne, miało to charakter nieomal pospolitego ruszenia. Każda osoba, która potrafiła chociaż trochę śpiewać i grać na jakimkolwiek instrumencie, miała wtedy szanse, aby kształtować dalej swoje umiejętności. W późniejszych okresach Lębork również mógł się pochwalić wieloma działającymi zespołami. W pewnym okresie funkcjonował tu nawet chór, w którym śpiewało 120 osób. To ogromny sukces, bo teraz sam mam problemy, żeby zebrać dobry chór składający się z 20 osób...

- To chyba były inne czasy, gdzie ludzie łatwiej się angażowali w takie inicjatywy...

- Ja myślę, że oprócz zainteresowania muzyką chodziło też o brak alternatyw. Dzisiaj młodzież może spędzić czas przed komputerem, obejrzeć telewizję albo umówić się esemesem na spotkanie ze znajomymi. Wtedy np. próba chóru była też szansą na wyjście z domu i porozmawianie z ludźmi.

- Gdzie szukaliście Państwo materiałów do książki? Co było najtrudniejsze do ustalenia i znalezienia?

- Tutaj muszę przyznać, że zbieranie materiałów trwało aż pięć lat i była to żmudna praca. Przewertowaliśmy blisko 150 kronik szkół, placówek wychowawczych i zespołów, przejrzeliśmy też maszynopisy 16 prac magisterskich. W samym indeksie książki czytelnicy znajdą 1700 nazwisk osób
związanych w różny sposób z muzyką w Lęborku.

Najtrudniejszą sprawą była chyba identyfikacja zdjęć, bo dostawaliśmy ich mnóstwo, prawie żaden nasz rozmówca nie potrafił jednak ich prawidłowo opisać, czyli wskazać, kto jest na zdjęciu i kiedy zostało one zrobione. Aby zdobyć takie informacje, czasem używaliśmy metod nieomal detektywistycznych, prosiliśmy znajomych, aby rozpoznali kogoś na zdjęciu, docieraliśmy do tej osoby i szukaliśmy dalej.

- Podejrzewam, że część osób opisanych w pana książce rozpoczynała karierę w Lęborku, a potem ją kontynuowała za granicą. Jakimi więc nazwiskami z branży muzycznej możemy się pochwalić?

- Tutaj powinno się pojawić na przykład nazwisko profesora Macieja Gołąba, który pochodzi z Lęborka i jest ogromnie szanowanym i popularnym muzykologiem, teraz związanym z Uniwersytetem Wrocławskim.

Dwóch lęborczan działało też w Centralnej Orkiestrze Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, do której naprawdę ciężko jest się dostać. Inni mieszkańcy naszego miasta związani z muzyką kontynuują swoją karierę w krajach europejskich, dotarliśmy nawet do takich, którzy prowadzą za granicą swoje szkoły muzyczne.

- W książce znajduje się też osobny rozdział o muzyce rockowej, który stworzyło dwóch współautorów - Mirosław Stoltz i Adam Sakowicz. Czyli pozostałe rozdziały dotyczą głównie muzyki poważnej?

- To była głównie muzyka poważna, ale nie tylko. Zależało nam, aby pokazać różne aspekty muzyki, dlatego też w książce można znaleźć fragmenty poświęcone muzyce kaszubskiej, kościelnej i rozrywkowej. Podejrzewam, że ciekawym fragmentem dla czytelników będzie też rozdział poświęcony muzyce dancingowej. Był taki czas, kiedy w Lęborku działał lokal zwany Neptun, przez który przewinęło się mnóstwo zespołów dancingowych. Staraliśmy się opisać ten fenomen, bo oprócz grup, które działały tylko i wyłącznie dla pieniędzy, były też i takie, które prezentowały dosyć wysoki poziom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza