Mianowicie urzędnik, który podejmie niekorzystną dla interesanta decyzję, poniesie karę finansową.
Zmiany w przepisach wprowadzili posłowie. Urzędnik, który popełni błąd, będzie płacił za to z własnej kieszeni.
Chodzi o rażące naruszenie prawa, którego dopuści się funkcjonariusz publiczny ("osoba działająca w imieniu organu administracji publicznej lub z jego upoważnienia; członek kolegialnego organu administracji publicznej lub osoba wykonująca w urzędzie organu administracji pracę w ramach stosunku pracy, stosunku służbowego lub umowy cywilnoprawnej, biorąca udział w prowadzeniu sprawy rozstrzyganej w drodze decyzji lub postanowienia przez taki organ").
Na pierwszy rzut brzmi to jak rewolucja w pracy urzędów skarbowych, samorządowych, w nadzorze budowlanym. Ale tak naprawdę dla klienta nie ma to większego znaczenia i nic się dla niego nie zmieni.
Nadal w tym samym trybie będzie występował o wydanie decyzji. A w sytuacji, gdy stwierdzi, że była błędna, bądź krzywdząca dla niego, (np. źle został wyliczony podatek), w ten sam sposób będzie dochodził swoich roszczeń - a więc na drodze cywilnej.
Nowe przepisy w rzeczywistości oznaczają pewne zmiany w relacji szef podwładny, który zawinił. Do tej pory szef mógł, ale nie musiał wyciągać konsekwencji wobec urzędnika, który popełnił błąd, a teraz będzie to musiał zrobić. A dokładniej - będzie miał 14 dni na złożenie wniosku w prokuraturze.
- Z tym, że najpierw musi być rozstrzygnięty proces odszkodowawczy na rzecz klienta przeciwko szefowi urzędu, np. naczelnikowi urzędu skarbowego mówi Robert Walkowiak, radca prawny w II Urzędzie Skarbowym w Koszalinie.
- A dopiero na tej podstawie i na podstawie wypłaty odszkodowania naczelnik urzędu występuje z wnioskiem w tej sprawie do prokuratora. Różnica, w porównaniu z wcześniejszymi przepisami polega na tym, że kiedyś przełożony mógł, ale nie musiał wyciągać konsekwencji wobec winnego urzędnika, a teraz musi to uczynić.
Prokurator wzywa urzędnika do dobrowolnego poddania się spełnieniu świadczenia. Jeżeli do tego nie dojdzie, wtedy sprawa trafia do sądu i to sąd rozstrzyga, czy pociągnąć urzędnika do odpowiedzialności.
- Kolejna różnica to też wysokość kary - dodaje radca prawny. - Do tej pory urzędnik też ponosił odpowiedzialność finansową, ale mógł być obciążony karą sięgającą trzykrotności pensji. Teraz ta kara może sięgać 12-krotności jego pensji. Ale to w przypadku, gdy wina jest nieumyślna, bo gdy jest umyślna, wówczas urzędnik może ponieść karę równą wartości szkody - wyjaśnia Robert Walkowiak.
Czytaj też> Urzędnik w Białogardzie wyłudzał zasiłki na fikcyjnych bezrobotnych
Czy błędne decyzje urzędników to częste przypadki? - W moim urzędzie nie było jeszcze sprawy odszkodowawczej, która wynikałaby z błędu naszych urzędników - stwierdza Krzysztof Świdroń, naczelnik II US.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?