Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochroniarze słupskiego szpitala: kierowcy nas obrażają

Krzysztof Piotrkowski
Szlaban przed wjazdem na teren szpitala przy ul. Kopernika.
Szlaban przed wjazdem na teren szpitala przy ul. Kopernika. Fot. archiwum
Kierowcy, którym ochrona zabroni wjazdu na teren słupskiego szpitala potrafią być bardzo niegrzeczni, kłamią, krzyczą, przeklinają i wyzywają pracowników od najgorszych.

Nie milkną głosy po naszym artykule dotyczącym wpuszczania samochodów osobowych na teren słupskich szpitali przy ul. Obrońców Wybrzeża i Kopernika. Przypomnijmy, że chorzy skarżyli się na ochronę, która mimo że ci mieli dolegliwości i potrzebowali opieki lekarskiej, nie wpuściła ich na szpitalny parking.

Ochroniarze, których zadaniem jest weryfikowanie, kto może, a kto nie może wjeżdżać na wewnętrzne parkingi szpitalne, skontaktowali się z nami. Chcieli pokazać, jak są traktowani przez niektórych kierowców przyjeżdżających do chorych.

- Wpuszczać możemy jedynie osoby z ważną przepustką, chorych ze skierowaniem, chorych, którzy sami nie mogą chodzić, osoby starsze, rodziców zawożących dzieci do szpitala oraz osoby odbierające chorych
- wymienia ochroniarz (dane do wiadomości redakcji), który przypomina, że przed wjazdem na teren szpitala stoi znak drogowy zakazujący wjazdu pojazdom innym niż upoważnione przez szpital.

- Tymczasem każdy chce wjechać a miejsc brakuje. Najgorsi są odwiedzający, którzy czasem tak nas wyzywają, że strach powtórzyć. My nie możemy się odezwać w taki sposób.

Ochroniarz mówi, że niektórzy posuwali się do zastraszania pracowników, mówili m.in., że ich pobiją lub zwolnią z pracy.
- Poza tym ludzie nas zwyczajnie okłamują - mówi ochroniarz. - Na przykład mówią, że jadą po chorego, a po chwili wyjeżdżają sami.

Inni są jeszcze sprytniejsi, czekają przed szpitalem, aż otworzy się szlaban dla wyjeżdżającego samochodu i szybko, jeszcze przed jego opuszczeniem przemykają na parking.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza