- Kilka dni temu kronikę do bytowskiego ratusza przyniósł pośrednik. Mężczyzna nie chciał zdradzić, kto ją tak długo przetrzymywał w domu. Nie naciskałem jednak na te informacje, bo kronika jest w dobrym stanie. Nic jej nie ubyło. Żadna strona nie została wyrwana. Poza tym mówiłem wcześniej publicznie, że nikt nie poniesie żadnych konsekwencji - oznajmia Zenon Smantek, sekretarz Urzędu Miejskiego w Bytowie.
Z naszych informacji jednak wynika, że kronika miasta "zawieruszyła" się gdzieś u znanej osoby, stąd też niechęć do ujawniania jej nazwiska.
Smantek zapewnia, że opasłe tomisko jest teraz dobrze zabezpieczone.
- I niestety, nie ma już mowy o jej wypożyczaniu. Jak ktoś będzie chciał skorzystać z kroniki, to tylko na miejscu. Będzie też prowadzona ewidencja - mówi Zenon Smantek sekretarz.
Przypomnijmy, że kronikę miasta zagubił poprzednik Smantka.
Urzędnicy zorientowali się, że jej nie ma, kiedy jeden z mieszkańców chciał skorzystać z księgi.
Księga
Bytowska kronika liczy ponad sto stron.
Poświęcona jest głównie wydarzeniom związanymi z życiem politycznym Bytowa w latach 1945-1984.
Chodzi przede wszystkim o budowę tak zwanego socjalizmu.
W kronice można znaleźć też fotografie z jubileuszowych wydarzeń ze szkół.
Księga dokumentuje również miejsca i budynki, których w Bytowie już nie ma.
W kronice ukazane jest także życie codzienne mieszkańców Bytowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?