Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszkodowanie dla byłego informatyka hipermarketu Real

Zbigniew Marecki
W słupskim Sądzie Pracy  czekają na rozstrzygnięcie także pozwy innych pracowników Reala. Część z nich uważa, że zostali zwolnieni, bo pracodawca nie chciał mieć w gronie pracowników działaczy związkowych.
W słupskim Sądzie Pracy czekają na rozstrzygnięcie także pozwy innych pracowników Reala. Część z nich uważa, że zostali zwolnieni, bo pracodawca nie chciał mieć w gronie pracowników działaczy związkowych. archiwum
Ponad 8 tysięcy złotych odszkodowania przyznał Sąd Pracy w Słupsku Grzegorzowi Goliankowi, byłemu informatykowi hipermarketu Real w Kobylnicy. Powód: złamanie przez pracodawcę procedury obowiązującej przy wręczaniu wypowiedzenia.

Golianek pracował w Realu w Kobylnicy od czasu jego powstania. - W 2008 roku asystentka dyrektorki poprosiła mnie, abym zainstalował jej prywatną pocztę elektroniczną w firmowym komputerze. Zrobiłem to, wykorzystując hasło dyrektorki, które udostępniła mi asystentka.

Nie protestowałem, bo sądziłem, że działam zgodnie z prawem. Później mój kierownik poprosił mnie o zainstalowanie łącza internetowego w jego firmowym komputerze. Znowu działało w oparciu o hasło pani dyrektor - opowiada Golianek.

Półtora roku później centrala Reala w Dusseldorfie uznała, że z tej poczty korzysta zbyt wiele osób, wykorzystując hasło dyrektorki. - Wówczas zostałem zwolniony, bo uznano, że przekroczyłem swoje kompetencje. Przedtem dyrektorka poprosiła o opinię w sprawie mojego zwolnienia przewodniczącego Komisji Zakładowej Solidarności i jednego z członków jej zarządu. Uznałem, że dyrektorka wywarła na nich presję. Dlatego wydali tę opinię, która powinna pochodzić od całej Komisji Zakładowej - mówi Golianek. Dlatego poszedł z prywatnym pozwem o odszkodowanie do sądu.

Sąd Pracy w Słupsku dzisiaj przyznał mu rację. Uznał, że od strony merytorycznej pracodawca miał prawo zwolnić Golianka, bo przekroczył swoje kompetencje. Jednocześnie jednak potwierdził, że wymaganą opinię związkową powinna wydać cała Komisja Zakładowa Solidarności, a nie wybrani przez dyrektorkę jej członkowie. Z tego względu sąd przyznał Goliankowi odszkodowanie w wysokości trzech miesięcznych wynagrodzeń, przy czym natychmiast ma on otrzymać jedną trzecią tej sumy.

Golianek, który już pracuje w innej firmie, jest zadowolony z tego rozstrzygnięcia. Uważa jednak , że tak naprawdę został zwolniony, bo dyrektorka chciała w ten sposób wywrzeć nacisk na związkowców Solidarności w Realu, którzy dopominali się podwyżek.

W słupskim Sądzie Pracy czekają na rozstrzygnięcie także pozwy innych pracowników Reala. Część z nich uważa, że zostali zwolnieni, bo pracodawca nie chciał mieć w gronie pracowników działaczy związkowych.

Czy Real będzie się odwoływał od orzeczenia w sprawie Grzegorza Golianka? - zapytaliśmy Agnieszkę Łukiewicz- Stachyrę, rzecznika prasowego warszawskiej centrali sieci. Odpowiedziała nam, że musi się skonsultować z pracownikami zarządzającymi sprawami kadrowymi. Odpowiedź mamy poznać w piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza