Bo właśnie na takim odcinku (od dawnego przejścia granicznego do pierwszego parkingu) obowiązuje zakaz poruszania się autokarów. - To jakaś bzdura. Autobusy komunikacji miejskiej mogą przejeżdżać, a autokary z turystami, którzy przywożą do nas pieniądze nie - mówi Michał Faligowski z biura podróży "Hotele i turystyka” w Świnoujściu. - Autokar dojeżdża do parkingu, ludzie muszą wysiąść, przejść kawałek pieszo i wsiąść w drugi autokar.
Świnoujska branża zamierza walczyć o przejazd autokarów razem z Klubem Uznamskim, który zrzesza przewodników i pilotów wycieczek po niemieckiej stronie wyspy.
Przed wejściem Polski do układu z Schengen i otwarciem granic, władze gminy Heringsdorf obawiały się, że polskie samochody zaleją niemieckie drogi po drugiej stronie wyspy. Przewidywano olbrzymie korki itp.
Najpierw mówiło się o postawieniu znaku zakazu wjazdu przy drodze z przejścia granicznego Świnoujście -Ahlbeck w głąb wyspy. Potem o wielkich donicach, które miały spełniać rolę spowalniaczy i zniechęcać kierowców. W końcu stanęło na zakazie przejazdu przez przejście autokarów. Dziś już wiadomo, że czarny scenariusz nie sprawdził się. Nikt nikogo nie zalał. I to jest jeden z argumentów zwolenników otwarcia przejazdu dla autokarów.
- To nie zaszkodzi regionowi, nie wpłynie też znacząco na wzrost ruchu drogowego w gminie Heringsdorf - dodają przedstawiciele polskiej i niemieckiej branży turystycznej.
Otwarcie przejazdu popiera prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.
- Każde ułatwienie dla turystów i branży turystycznej jest dobre - mówi. - To przecież ludzie, z których w dużej mierze żyją nasze miasta po obu stronach wyspy Uznam. Jeśli trzeba będzie, to chętnie pomożemy w załatwianiu otwarcia przejazdu.
Władze Heringsdorfu patrzą na sprawę dużo mniej przychylnie. Mówią, że jest przecież przejazd dla autokarów przez drugie dawne przejście Świnoujście-Garz.
- Ale po niemieckiej stronie droga jest tam wąska i kręta, obsadzona po bokach gęsto drzewami - mówią właściciele niemieckich autokarów. - Nasze autokary mają po 13-14 metrów długości i nawet 4 wysokości. Jazda tamtędy jest niebezpieczna, a przynajmniej bardziej uciążliwa.
Do tego wycieczki muszą nadkładać drogi. Chcąc dojechać ze Świnoujścia np. do Heringsdorfu, to zamiast jechać 2-3 km przez Ahlbeck, jadąc przez Garz muszą zrobić 15.
- Do tego dochodzi kwestia ochrony środowiska - mówi Agnieszka Salachna ze świnoujskiego biura podróży. - Część tej drogi prowadzi przez teren ochronny Natura 2000. Zwiększanie tam ruchu jest nieodpowiedzialne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?