- Jestem trochę zdenerwowana. Ale to z powodu tych uroczystości. W sobotę obchodziłam setne urodziny, a dzisiaj imieniny - mówiła w niedzielę pani Maria. - Poza tym czuję się w miarę dobrze. Od jutra będę mogła spokojnie żyć dalej.
Jubilatka, której nie opuszczał dobry nastrój, zapewniła, że nie ma już marzeń.- Wszystko to, o czym marzyłam, już się spełniło. Teraz chcę tylko nadal dobrze żyć z rodziną - mówiła stulatka.
Podczas niedzielnej uroczystości przedstawiciele urzędu miejskiego wręczyli jubilatce list gratulacyjny od prezydenta miasta Macieja Kobylińskiego, zestaw porcelanowych filiżanek i odpis aktu urodzenia. Na poniedziałek swoją wizytę zapowiedzieli przedstawiciele wojewody pomorskiego.
Maria Kurowska z domu Miszczak urodziła się 7 września 1913 r. w Brzostku koło Jasła. Mieszkała tam do 19. roku życia. W 1932 roku wyjechała do Krakowa w poszukiwaniu pracy. Tam poznała swojego przyszłego męża, Antoniego. W styczniu 1939 r. zawarła związek małżeński. W październiku urodził się pierwszy syn - Kazimierz, a pięć lat później drugi syn - Jerzy. Całą wojnę rodzina państwa Kurowskich mieszkała w Krakowie. W 1945 r. mąż pani Marii, Antoni, został skierowany służbowo do pracy na Ziemiach Odzyskanych jako maszynista PKP. Dwa lata później sprowadził do Słupska rodzinę. Jubilatka ma dwoje wnuków - Hanię i Andrzeja oraz cztery prawnuczki. Niezmiennie od 1947 r. mieszka na ulicy Krzywoustego.
Łącznie z panią Marią w Słupsku żyje 12 osób, które mają 100 lat i więcej. Najstarsza słupszczanka ma 104 lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?