W Bytowie od połowy tego roku działa w centrum płatna strefa parkowania. Radny Bogdan Adamczyk odkrył błędy w nazewnictwie. Urządzenia, do których wrzuca się pieniądze i które wydają bilety parkingowe, nazwane zostały parkomatami. Tymczasem w regulaminie strefy mówi się tylko o parkometrach, a zdaniem radnego, to zupełnie dwa inne urządzenia.
Według ratuszowej definicji parkometr to urządzenie inkasująco-rejestrujące, wydające za opłatą bilet na określony czas parkowania.
- To poprawna definicja. Nie ma znaczenia, że na urządzeniach jest słowo "parkomat". Część słowników traktuje słowa parkometr i parkomat jako synonimy - mówi Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa.
Niektóre słowniki rozróżniają jednak obie nazwy, uznając, że parkometr tylko odmierza czas przy pojeździe bez wydawania biletu. Tak samo twierdzi Adamczyk.
- Słowniki to jedno. Ważniejsze jest to, że w przepisach o ruchu drogowym nie znaleźliśmy definicji parkomatu, czy parkometru, a więc mogliśmy stworzyć własną. Nie będzie zmian w regulaminie strefy, ani też na urządzeniach, chyba, że pojawią się nowe okoliczności - mówi Sylka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?