MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Partner (nie)zdecydowanych. TEST "GŁOSU" Ka Rio 1.3 rs

Ireneusz Wojtkiewicz
Wahającym się, czy wybrać kombi czy hatchback, koreańska Kia sprytnie podsuwa ofertę niedrogiego auta, łączącego w sobie te dwa rodzaje nadwozi

Rio zadebiutowało na polskim rynku podczas ubiegłorocznych targów motoryzacyjnych w Poznaniu. Jest następcą modelu Shuma, który mocniej niż Rio był związany z japońską Mazdą 323. Dziś Rio jest w Polsce najlepiej sprzedającym się samochodem Kia. Użyczający nam tego samochodu do testu Grzegorz Goebel, autoryzowany diler Kia i Citroëna w Słupsku mówi, że popularność Rio zaczyna być... kłopotliwa, bo podaż okazuje się za mała.

Nadwozie: aerodynamiczna sylwetka

przypomina takie udane konstrukcje, jak np. Sportwagon Alfy Romeo uchodzący za jedno z najładniejszych na świecie kombi klasy średniej.
Rio swym pełnym harmonijnym kształtów nadwoziem przyciąga uwagę. - Kijanka (niekiedy mówimy tak o samochodach produkcji Kia), ale jaka ładna - słyszę od znajomych. Samochód jest bardzo efektownie przeszklony. Ale są też niezbyt urodziwe i praktyczne elementy nadwozia, np. zderzaki oraz spojlery z przodu i tyłu. Zderzakom i drzwiom brakuje plastikowych listew chroniących przed uszkodzeniem lakieru.
Wrażenie prowizorycznego rozwiązania sprawia tylny, asymetryczny spojler, bo jest jakby przycięty do rury tłumika a nie kształtu całej karoserii.
Jakość powłoki lakierniczej i montażu elementów nadwozia są na przyzwoitym poziomie, chociaż esteta dostrzeże niedokładności w spasowaniu tylnych świateł z karoserią oraz bocznych drzwi.

Wnętrze: zaskakująco obszerne

jak na samochód, który w pewnych rankingach umieszczany jest pomiędzy segmentami aut kompaktowych klasy średniej niższej. Moim zdaniem to auto bardziej przystaje do tego drugiego segmentu nie tylko ze względu na odpowiadający jego kryteriom przedział pasażerski, ale i ze względu na obszerny, jeden z największych w swojej klasie bagażnik. Dzięki składanym oparciom tylnych miejsc jego pojemność można zwiększyć z 449 do 1277 litrów. Szkoda jednak, że składając tylne oparcia nie uzyskamy płaskiej podłogi, a "wchodzące" dosyć mocno do środka nadkola ograniczają funkcjonalność przestrzeni ładunkowej.
Wnętrze przedziału pasażerskiego wykonane jest z niezłych gatunkowo materiałów. Dominuje jednak twardy plastik, lecz jego kolorystyka, łącząca czerń z szarością i bordowy kolor w obiciach tapicerskich, jest miła dla oka. Poza tym wszystko wydaje się łatwe w utrzymaniu czystości.

Mechanika: są tacy, którzy lubią

wyraźny, słyszalny w kabinie warkot silnika. Testującemu też on nie przeszkadza, chociaż uważa, że nie ma należytego wytłumienia pomiędzy komorą silnika a przedziałem pasażerskim. Inna sprawa to fabrycznie nowe auto, musi się wyszumieć zanim osiągnie eksploatacyjną dojrzałość. W Rio wymaga to, według instrukcji producenta, przejechania ok. tysiąca kilometrów. Mając za sobą połowę tego dystansu - auto coraz bardziej przypada do gustu.
Jest co prawda pewna rozbieżność między deklarowanym przez producenta przyspieszeniem do "setki" a gorszym o sekundę wynikiem testowym, ale to trzeba też zrzucić na brak ułożenia pojazdu. Bardzo obiecujące są za to pozostałe rezultaty prób, w których (patrz tabela 3) Rio rozprawia się z bardziej popularnymi i droższymi rywalami. Co ważne, nie jest to okupione odczuwalnym dla kieszeni wzrostem zużycia paliwa.
Całkiem poprawnie działa skrzynia biegów, chociaż na wstecznym za bardzo słychać pracę mechanizmów przekładniowych. Bez zarzutu funkcjonuje wspomaganie kierownicy.

Komfort: dbałość konstruktorów

o zapewnienie kierowcy i pasażerom wygody na przyzwoitym poziomie charakteryzuje całe wnętrze Rio. Jest sporo miejsca nawet dla długonogich i wysokich użytkowników. Dostatecznie wysoko unosi się pokrywa bagażnika, by stanął pod nią osobnik wyprostowany, mający nawet więcej niż 180 cm wzrostu. Tylko na tylnym siedzeniu może być ciasnawo trójce rosłych pasażerów.
Kokpit kierowcy jest też wygodny, chociaż nie posiada regulacji wysokości siedziska i kierownicy. Bardzo przejrzyste i dobrze czytelne, zarówno w dzień jaki i o zmierzchu, są wskaźniki na desce rozdzielczej. Brakuje tu jednak obrotomierza, kontrolki włączonych świateł mijania oraz oświetlenia skrytki przed przednim fotelem pasażerskim. Poręczne są skrytki i półki, zaś rozmieszczenie przycisków i przełączników można uznać za wzorowe pod względem ergonomicznym. Obsługa ich jest bardzo łatwa.
Rio jest dosyć "piskliwe", gdyż sygnały dźwiękowe przypominają o otwartych drzwiach, nie wyłączonych na postoju światłach, nie zapiętych pasach oraz pozostawionym w stacyjce kluczyku. Szkoda, iż tylko tym kluczykiem, a nie np. przyciskiem we wnętrzu, można otwierać bagażnik. Bardzo przydatna jest tam dobrze działająca roleta do osłaniania zawartości bagażnika.

Bezpieczeństwo: jedna poduszka powietrza

bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa, wzmocniona konstrukcja nadwozia ze strefami kontrolowanego zgniotu, to niemało jak na tanie auto.
Rio prowadzi się pewnie, ale pod warunkiem, że pozna się jego zachowanie podczas pokonywania ostrych zakrętów, poprzecznych garbów nawierzchni dróg oraz skuteczność hamulców. Nie obciążone Rio podczas szybkiej jazdy na zakrętach zdradza objawy pewnej nadsterowności. Tylne zawieszenie jest dosyć twarde, mniej elastyczne od przedniego, co odczuwa się podczas jazdy nie obciążonym samochodem. Skuteczność hamulców jest zadowalająca, ale droga hamowania nieco przydługa w porównaniu z wynikami aut innych marek, mających najwyższe oceny w testach zderzeniowych.
W sumie Kia Rio to godne uwagi, niedrogie auto, które z powodzeniem może spełniać rolę samochodu rodzinnego, a także praktycznego środka lokomocji, gdy potrzeba małej bagażówki do przewozu np. sprzętu turystyczno-sportowego czy płodów z działki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza