Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie z gminy Kępice mają dość tłoku w pociągach. Zapowiadają protest

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Tłok w porannym pociągu z Miastka do Słupska - zdjęcie sprzed kilku dni.
Tłok w porannym pociągu z Miastka do Słupska - zdjęcie sprzed kilku dni. Facebook Sołectwo Biesowice
Szynobusy kursujące między Słupskiem a Szczecinkiem są w złym stanie technicznym i panuje w nich ścisk i tłok - alarmują mieszkańcy. Pasażerowie z gminy Kępice, którzy dojeżdżają do Słupska tracą cierpliwość i zapowiadają protest.

Ciągłe awarie, tłok, woda kapiąca na głowę. W pociągu relacji Słupsk - Szczecinek (linia 405) z reguły panują fatalne warunki podróży. Są na tyle złe, że niekiedy ktoś mdleje.

Zdaniem pasażerów poranne i popołudniowe połączenia powinny być obsługiwane przez większe szynobusy, bo w godzinach szczytu do pociągu po prostu trudno wejść. Wątpliwości budzi też stan techniczny pojazdów - pasażerowie martwią się o swoje bezpieczeństwo. Tracą nadzieję na poprawę sytuacji, a problemy, z którymi się zmagają, trwają od lat.

- Czasami denerwujemy się opóźnieniami spowodowanymi anomaliami pogodowymi, lecz jazda naszą linią kolejową nr 405 relacji Słupsk - Szczecinek to istny dramat - mówią.

„Tylko po co psuć sobie nerwy, skoro rozmowy z Panem Marszałkiem Województwa Pomorskiego nie przynoszą nawet cienia nadziei na polepszenie warunków podróżowania do szkoły czy pracy pociągami Polregio” - napisało na swoim profilu w mediach społecznościowych sołectwo Biesowice.

„Wszyscy żyliśmy nadzieją, że warunki na trasie się polepszą - niestety, złudnie. Pociągi, które wożą pasażerów, są każdego dnia od ponownego uruchomienia ruchu na linii 405 przeładowane. Przeładowane i awaryjne do tego stopnia, że w momencie, kiedy otwierają się drzwi od strony szczerego pola zamiast peronu, trzeba uważać, żeby nie wypaść z pociągu i się nie połamać...”.

To jeden z wielu przykładów larum, jakie w mediach społecznościowych podnoszą pasażerowie. A to kolejny.

„Dlaczego Marszałek (woj. pomorskiego - dop. red.) Mieczysław Struk pozwala na takie rzeczy na linii wyremontowanej za ponad 200 mln zł? Chcemy w godnych warunkach dojeżdżać do szkoły i do pracy!”.

Posty na Facebooku okraszone galerią zdjęć z zatłoczonego pociągu zalała fala komentarzy. Pasażerowie nie szczędzą słów krytyki i domagają się interwencji organizatora komunikacji - Urzędu Marszałkowskiego.

Na fatalne warunki podróży skarżą się nie tylko mieszkańcy Biesowic, ale też Korzybia, Kępic, Ciecholubia, Kępki czy Przytocka. Dla młodzieży z tych miejscowości, pociąg to najszybszy sposób, by dostać się do Słupska, a później wrócić do domu.

- Gdy pociąg jest podstawiony, najlepiej przyjść kilkanaście minut przed odjazdem. Wtedy ma się pewność, że podróż minie „na siedząco”. Inaczej trzeba stać. A i z tym bywa problem, bo ludzie mają bagaże, plecaki. Siadają na schodkach, co też utrudnia pracę konduktorom. Luźniej robi się dopiero w Korzybiu - tam wysiada dużo osób. Problem tłoku nie występuje raczej o innych porach. Najgorsze są powroty po południu ze Słupska - mówi nam Basia, uczennica z gminy Kępice.

Pasażerowie zapowiadają protest. Mają to zrobić w sobotę na stacji w Korzybiu, by zwrócić uwagę na warunki, w których podróżują. Pikiety nie zamierza blokować burmistrz Kępic, Magdalena Majewska. Sama wielokrotnie interweniowała w Urzędzie Marszałkowskim przekazując organizatorowi przewozów postulaty mieszkańców.

- Nie dziwię się pasażerom. Piszę do Urzędu Marszałkowskiego, że cały czas jest kiepsko, źle. Chcemy większych pociągów. Od 2010 roku linia jest degradowana. Niewykorzystywane są mijanki dla pociągów pasażerskich. Młodzież się skarży - mamy filmiki, że z sufitu kapała woda, nie otwierały się drzwi - mówi pani burmistrz.

Zdarzyło się, że wracali wieczorem w całkowitych ciemnościach. Ludzie świecili telefonami, żeby wyjść z pociągu - mówi w rozmowie z „Głosem Pomorza” Magdalena Majewska. - Pociągi są tańsze i szybsze. Pociąg z Kępic do Słupska jedzie 29 minut, autobus minimum 45 minut. Są zarzuty, że gminy chcą więcej pociągów i połączeń, a nic same nie robią. Ale u nas wyremontowaliśmy dworzec w Korzybiu, remontujemy ten w Kępicach, a w Biesowicach powiat razem z gminą zbudują chodnik do dworca w Biesowicach. Jesteśmy gotowi przejmować dworce i prowadzić kolejne inwestycje - tłumaczy burmistrz Majewska.

Liczenie awaryjne

Kilka dni temu w pociągu relacji Słupsk-Szczecinek przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego samodzielnie przeprowadził liczenie pasażerów, w odpowiedzi na zarzuty podróżnych. Jednak pociąg, którym jechał ..zepsuł się. W efekcie podstawiono autobus zastępczy. Pasażerowie są pewni, że gdy urzędnik miał liczyć pasażerów na trasę wyjechał większy skład niż zazwyczaj.

Z kolei Eugeniusz Manikowski, wicedyrektor departamentu infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego potwierdził, że do awarii doszło, ale frekwencja w sprawdzanych pociągach nie przekroczyła dopuszczalnej wartości.

- Maksymalna frekwencja w tym pociągu wyniosła 80 pasażerów. W dniu 25 stycznia maksymalna frekwencja w tym pociągu to 65 osób. Pojazdy SA109 i SA135 mają od 57 do 73 miejsc siedzących. Liczba pasażerów stojących przy obsłudze trasy ww. pojazdami to kilka osób. Oczywiście zdarzają się dni, gdy frekwencja jest większa.

Kolejnym pociągiem z największą frekwencją to pociąg odjeżdżający ze Słupska do Szczecinka o godz. 16:28. W dniu 25 stycznia maksymalna frekwencja wyniosła 81 osób. W pozostałych pociągach, które były objęte kontrolą w dniu 24 i 25 stycznia frekwencja maksymalna kształtowała się w przedziale 21-25 osób - wyliczał w mediach społecznościowych Eugeniusz Manikowski.

W rozmowie z „Głosem Pomorza” przyznał natomiast, że nie ma podstaw, by wprowadzić na trasę dłuższe składy - szczególnie, że większe obłożenie pasażerów występuje jedynie w przypadku dwóch kursów. Zakup nowych pojazdów spalinowych jest z kolei niemożliwy, bo nie ma szans na dofinansowanie. Urząd Marszałkowski ma również dobre rady dla rozgoryczonych pasażerów i gminnych urzędników.

To dodatkowa komunikacja autobusowa, o którą ma zadbać gmina.

A awarie ? Owszem zdarzają się, ale wszystkie usterki na bieżąco są usuwane.

Poprosiliśmy również UM o komentarz w tej sprawie. Swoje pytania przesłaliśmy w piątek. Czekamy na odpowiedzi.

Co z elektryfikacją?

Pasażerowie sugerują, że ich problem pomogłaby rozwiązać elektryfikacja odcinka linii 405 - wówczas na trasę mogłyby wyjechać nowoczesne, większe składy. To jednak prędko nie nastąpi.

- Na dziś PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. nie mają planów elektryfikacji wskazanego odcinka linii kolejowej nr 405. Realizacja zadania będzie możliwa do rozważenia po 2030 roku -informuje Przemysław Zieliński, rzecznik prasowy PKP PLK.

Przypomnijmy, modernizację linii 405 między Ustką a Szczecinkiem przeprowadzono w latach 2018-2019. Kosztowała blisko 200 mln złotych. Skrócił się czas przejazdu pociągów, wyremontowano stacje, powstały nowe perony - również w gminie Kępice. Niestety odcinka nie zelektryfikowano.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza