Akcja "Klub pancernika klika w fotelikach" odbywa się właśnie po raz trzeci. Jej inicjatorem jest Instytut Transportu Samochodowego (ITS), a współorganizatorem Fabryka Komunikacji Społecznej. Kampania ma przypomnieć rodzicom o obowiązkowym przewożeniu dzieci w fotelikach i na podwyższeniach oraz przekonać maluchy do dbania o swoje bezpieczeństwo.
Lepsza jazda tyłem
Jak wynika z opracowania ITS pasy samochodowe nie działają prawidłowo u zbyt niskich osób. Po ich zapięciu nie dopasowują się bowiem do ciała. Zamiast przechodzić przez obojczyk i kości biodrowe, dotykają brzucha i szyi. Podczas wypadku może to spowodować uszkodzenie ciała. Dlatego właśnie dzieci muszą być przewożone w fotelikach.
Według instytutu maluchy powinny jak najdłużej podróżować w fotelikach, montowanych tyłem do kierunku jazdy. Jest to dla nich najbezpieczniejsze. W przeciwieństwie do kręgosłupa dorosłego człowieka, kręgosłup małego dziecko może nie wytrzymać skutków gwałtownego hamowania lub czołowego zderzenia. W wyniku takiego zajścia głowa osoby siedzącej przodem do kierunku jazdy zostaje odrzucona do przodu, w dół aż do klatki piersiowej i znowu do góry w tył. Jeśli doszłoby do wypadku, podczas gdy dziecko podróżowałoby siedząc tyłem w foteliku, to plecy - a nie kręgosłup szyjny - odebrałby siłę szarpnięcia.
Gdy będzie za ciężki
Fotelik trzeba zmienić, gdy głowa dziecka wystaje nad niego lub gdy nasza pociecha osiągnie wagę, która jest górną granicą działania sprzętu. Jeśli zaś mały pasażer waży ponad 36 kg i ma 145 - 150 cm wzrostu powinien być zapięty w pasach, tak jak dorosła osoba. Przekracza bowiem granicę, do jakiej dopasowane są podwyższenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?