Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pęknięte drzewa zniszczyły plac zabaw dla dzieci (wideo)

Zbigniew Marecki [email protected]
Huragan Ksawery nie oszczędził sosen przy placu zabaw w Skarszewie.
Huragan Ksawery nie oszczędził sosen przy placu zabaw w Skarszewie. Łukasz Capar
Podczas wichury pęknięte drzewa spadły na zabawki na placu zabaw w Skarszewie Górnym. Mieszkańcy czekają na naprawę.

Plac zabaw został w Skarszewie Górnym zbudowany przez gminę ponad cztery lata temu. Usytuowano go w otoczeniu wysokich sosen.

Wybór miejsca bardzo się podobał mieszkańcom, bo plac zabaw znajduje się w samym centrum wsi, a więc matki, które tam chodzą z dziećmi, mają stosunkowo blisko. Zabawek też było na nim sporo. Dlatego dzieci były zadowolone. Powód do zadowolenia mieli także rodzice, bo latem, pilnując dzieci, lubili posiedzieć przy stołach usytuowanych w cieniu drzew.

Niestety, podczas ostatniej wichury, która przeszła nad regionem, ten sielski obrazek stał się nieaktualny, bo w sam środek placu zabaw upadła złamana pod wpływem naporu wiatru olbrzymia sosna. Spadła wprost na część ustawionych tam zabawek. Szkody wyrządziła także druga złamana sosna, która przewróciła się obok. Obydwie leżą na placu do tej pory.

- Całe szczęście, że wtedy nic się nikomu nie stało. Jednak władze gminy już powinny usunąć połamane drzewa. Trzeba by też wreszcie naprawić zniszczone zabawki, bo wystarczy wziąć piłę, pociąć drzewo i je wywieźć. A może należałoby także pomyśleć o przeniesieniu placu zabaw, bo pozostałe sosny, które wokół niego rosną, mogą się złamać w czasie kolejnych wichur?

- zastanawiają się mieszkańcy wsi, którzy w tej sprawie skontaktowali się z naszą redakcją.
Tymczasem wójt Eugeniusz Dańczak tłumaczy, że złamane drzewa nie są jeszcze usuwane, bo gmina czeka na wizytę przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej, który ma oszacować straty.
- Z naszych poprzednich doświadczeń wynika, że nie należy w tym miejscu niczego ruszać, bo ubezpieczyciel może to wykorzystać jako pretekst do obniżenia lub wstrzymania wypłaty z tytułu ubezpieczenia - mówi wójt Dańczak.

Poza tym wójt zamierza starać się u starosty słupskiego o zgodę na wycinkę pozostałych drzew, które rosną wokół placu zabaw.

- Mamy wykonane zdjęcia zniszczeń, więc myślę, że uda się nam taką zgodę uzyskać - uważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza