Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PIP w Słupsku. Rozpatrywali skargi i odszkodowania

Dorota Aleksandrowicz
Słupski PIP rozpatrywał skargi i odszkodowania.
Słupski PIP rozpatrywał skargi i odszkodowania. sxc.hu
Oddział Państwowej Inspekcji Pracy podsumował działalność w roku ubiegłym. W 2013 r. do PIP dotarły 532 skargi, z czego połowa była zasadna.

Skargi dotyczyły nieprawidłowości związanych z brakiem wypłaty wynagrodzenia, wypłacenia go z opóźnieniami albo otrzymania go o wiele niższego niż to zostało ujęte w umowach.

Z tytułu skarg związanych z wynagrodzeniami do PIP dotarły 82 takie przypadki - 14 z nich dotyczyło braku wypłaty pieniędzy za nadgodziny, 17 przypadków zwią­zanych było z niewypłaceniem ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy, a 11 przypadków to niewypłacenie wynagrodzenia za podróże służbowe.

- Kontaktowali się z nami również pracownicy, z któ­rymi nie zawierano umów. Zarejestrowaliśmy 16 takich przypadków. W wyni­ku naszej działalności osoby te otrzymały należne umowy
i najniższe wynagrodzenie krajowe. W niektórych przypadkach pracodawcy uznali również nasze uwagi związa­ne z zamianą umowy-zlece­nia na umowę o pracę - in­for­muje Roman Giedrojć, kie­rownik oddziału PIP.

Przed sądami w zakresie uzyskania odszkodowania ubezpieczeniowego ZUS inspekcja pracy występuje rzadko. Jednak w 2013 roku w dwóch przypadkach sądy uznały za zasadne argumenty PIP. Chodziło o wypadki przy pracy i sąd przyznał odszkodowania poszkodowanym. W jednym przypadku osobie, która żyła, w drugim - rodzinie zmarłego.

- Chodzi o zdarzenie podczas budowy Traktu Ksią­żęcego w Słupsku. Przeprowadzane były roboty elewacyjne, podczas których spadł pracownik. Pracodawca nie uznał tego zdarzenia jako wypadek przy pracy, a ZUS przyjął taką argumentację i nie wypłacił odszkodowania - stwierdza Roman Giedrojć.

Jednak sąd pracy uznał, że był to wypadek przy pracy. Żona mężczyzny i dwójka dzieci otrzymały należne odszkodowanie w dwóch formułach. Pierwsze dotyczyło odszkodowania z tytułu śmierci męża i ojca, a drugie z tytułu wypadku przy pracy.

W drugim przypadku 26-letnia dziewczyna, która wykonywała swoją pierwszą pracę, uległa wypadkowi, podczas którego odcięta została jej prawa ręka.

- Rękę lekarzom udało się przyszyć, ale pracodawca stwierdził, że była to wyłącznie jej wina, gdyż była po spożyciu alkoholu - mówi Giedrojć.

Kierownik słupskiego PIP stwierdza, że zajęto się tą sprawą ze względu na to, że była to pierwsza praca tej dziewczyny, pochodziła ze wsi i nie miała zdolności finansowych, aby opłacić kancelarię prawną.

- Stwierdziliśmy, że maszyna, przy której pracowała ta pani, nie spełniała wymogów w zakresie bezpieczeństwa. Nie było też odpowiedniego oświetlenia, a poszkodowana nie posiadała odpowiedniej wiedzy do wykonywania takiej pracy - podkreśla szef słupskiego oddziału PIP.

Wszystkie te argumenty sąd uznał za zasadne. Poszkodowana uzyskała ok. 40 tys. zł odszkodowania plus prawo do renty inwalidzkiej.

- Gdyby nie zaliczono tego zdarzenia jako wypadku przy pracy, dziewczyna nie miałaby uprawnień do renty inwalidzkiej - zaznacza Roman Giedrojć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza