Do zdarzenia doszło w piątek, 3 marca, w samo południe na ul. Zygmunta Augusta w Słupsku.
- Dokładnie o godzinie 12. 13 wpłynęło do nas zgłoszenie o pożarze autobusu. Podczas jazdy w kabinie kierowcy włączył się alarm. Kierowca zatrzymał się, ewakuował wszystkich pasażerów i podjął próbę ugaszenia komory silnika gaśnicą. Nie przyniosło to jednak efektu - mówi st. kpt Iwona Lenart z PSP w Słupsku.
Na miejsce wysłano dwa zastępy straży pożarnej z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Słupsku czyli siedmiu ratowników.
- Wyglądało to naprawdę groźnie. Gdy przyjechała straż, płonęła już cała komora silnika oraz tylna część autobusu. Było też duże zadymienie, które spowodowane było tym, że wykładziny w autobusie są z tworzyw sztucznych - wyjaśnia Lenart.
Nikt z pasażerów nie ucierpiał, ale poszkodowany został kierowca.
- Gdy gasił pożar samodzielnie, nawdychał się dymu i został odwieziony na SOR na obserwację - mówi Lenart.
Jego stan jest dobry.
- Przeprowadzane są badania na SOR, ale z jego relacji wynika, że czuje się dobrze - mówi Anna Szabłowińska, rzecznik prasowa słupskiego MZK.
Firma jeszcze nie oszacowała strat.
- Zdarzenie miało miejsce kilka godzin temu. Trwają oględziny pojazdu. Za wcześnie, aby mówić o kosztach, jak i przyczynie pożaru - mówi Szabłowińska i zapewnia, że nie było żadnego zagrożenia dla pasażerów, którzy zostali bardzo szybko ewakuowani z autobusu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?