Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po napadzie na pocztę w Słupsku: cięcia są niebezpieczne

Krzysztof Piotrkowski
Poczta przy ul. Królowej Jadwigi w Słupsku po środowym napadzie.
Poczta przy ul. Królowej Jadwigi w Słupsku po środowym napadzie. Łukasz Capar
Mniej pracowników na poczcie, brak monitoringu, do tego często duża gotówka w kasie i brak ochrony. Nic dziwnego, że pracownicy poczty się boją. Poczta Polska twierdzi jednak, że wszystko jest w porządku.

Czy to przypadek?

Czy to przypadek?

Rzecznik nie chce mówić o zabezpieczeniach, jakie stosuje Poczta Polska, bo nie może lub obawia się, że to, co powie, będzie zachętą do kolejnych napadów. Nie można mówić, że cięcia etatów nie mają żadnego wpływu na bezpieczeństwo pracowników, bo co dwie osoby pracujące jednocześnie, to nie jedna. Bo jedna (zapewne kobieta) prawie na pewno spanikuje w podobnej sytuacji i podda się napastnikowi. No chyba że na stanowisku mamy Czarną Mambę (postać z filmu Tarantino), która sama w pojedynkę rozprawi się z napastnikami i pójdzie dalej. Spuści łomot nawet tym, którym obrabowanie urzędu pocztowego przez myśl przeszło.

Ale niestety, pracownice naszych poczt to nie Mamby czy Lary Croft. To drobne zapracowane kobietki. I do tego często i gęsto zostające wieczorem w pracy same. No i jeszcze jedno...

Ważny też jest element psychologiczny. Potencjalny bandzior, widząc dwóch ludzi, często nawet nie zaplanuje skoku. Być może więc to nie przypadek, że do napadu doszło właśnie teraz. Przy redakcji "Głosu Pomorza" też jest poczta, którą codziennie zamyka tylko jedna osoba. Na szczęście w redakcji panuje duży ruch do późnego wieczora i pani może czuć się bezpiecznie. Jednak nie wszędzie będzie ktoś, kto zniechęci napastnika.

Piotr Kawałek

Po napadzie na pocztę w Słupsku rozpoczęła się dyskusja na temat bezpieczeństwa placówek pocztowych. Pocztowcy (pracownicy poczty i listonosze) mówią wprost: napadów będzie więcej, bo na poczcie tnie się etaty i nie inwestuje się w bezpieczeństwo pracowników i mienia. Dochodzi więc do takich sytuacji jak w środę wieczorem, gdy pracownica zostaje sama na poczcie z całodziennym utargiem. Jeszcze kilka miesięcy temu byłaby tam również co najmniej jedna jej koleżanka, co mogłoby odstraszyć lub znacznie utrudnić bandytom "pracę."

Tak było pod koniec lutego w Starogardzie Gdańskim. Mężczyzna próbował zastraszyć pracownice poczty przedmiotem przypominającym broń i zmusić je do wydania pienię­dzy. Pracownice nie spanikowały, były we dwie i jedna wspierała drugą. Napastnik zetknąwszy się z oporem, wystraszył się i uciekł bez łupu.

Głos w sprawie zabrali również nasi internauci, którzy wypowiadają się na forum na naszej stronie www.gp24.pl. Internautka Karolina pisze: Współczuję wam dziewczyny, znając podejście naszych przełożonych, będziecie musiały oddawać skradzioną gotówkę z własnej kieszeni. Znam przypadek, gdzie "ktoś" zmienił godziny wymian (odbioru pienię­dzy i przesyłek przez konwojentów - przyp. red.) tak, że dziewczyna z workami i kasą została przed urząd wystawiona i świadomie narażono ją na niebezpieczeństwo. Brawo kierownictwo Poczty, róbcie tak dalej, narażając własnych pracowników".

Bogdan Lenkiewicz, rzecznik prasowy Poczty Polskiej, zapewnia, że firma przestrzega surowych procedur bezpieczeństwa, jednak nie zdradza żadnych szczegółów.

- Nasze standardy są o wiele wyższe niż w zwykłych placówkach handlowych - mówi rzecznik Lenkiewicz. - Jednak taki wypadek może zdarzyć się wszędzie. Nie mamy na to wpływu. Reorganizacja pracy w Poczcie Polskiej nie ma żadnego wpływu na spadek bezpieczeństwa w naszych placówkach.

Trudno jednak w to uwierzyć. Po tym, jak na początku roku poczta ograniczyła godziny otwarcia urzędów, rzecznik zapewniał, że nie będzie to miało żadnego negatywnego wpływu na klientów. Tymczasem jest inaczej. Na przykład osobom pracującym w godzinach 9 -17 poczta uniemożliwiła skorzystanie ze swoich usług (większość urzędów jest czynna od godz. 10 do 17 od pon. do pt.). Również z bardzo ważnej usługi: zrealizowania awiza, co może mieć negatywne skutki dla klientów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza