Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po raz drugi Energa Czarni Słupsk awansowała do półfinałów. Zawodnicy w czasie świąt odpoczywają

Rafał Szymański
Grając 10 spotkań w 30 dni trudno liczyć, by Energa Czarni prezentowała we wszystkich równą i dobrą formę. Po drodze jednak zajęła szóste miejsce w lidze i weszła do półfinału. Zagra tam z Turowem Zgorzelec.

Od spotkania z Polonią Gaz Ziemny Warszawa do czwartkowego starcia z Kotwicą Kołobrzeg słupszczanie rozegrali 10 meczów. Ich bilans: osiem wygranych i dwie porażki.

Pod okiem Gaspera Okorna zawodnicy wykonali kawał roboty, której konsekwencją jest awans do czwórki najlepszych w tym roku zespołów w kraju.

- Do tej pory klub był na doskonałym poziomie organizacyjnym i marketingowym. Cieszę się, że udało mi się wyprowadzić zespół na taki sam poziom sportowy - mówił szkoleniowiec słupskiej drużyny.

On prowadził słupski klub w 26 spotkaniach, jego bilans to 17 wygranych i 9 porażek. Przejmował w listopadzie zupełnie inną drużynę, której musiał nadać charakter, nauczyć dyscypliny, taktyki i walki. Po Andreju Podkovyrovie przejął bowiem skład będący w stanie rozkładu. W trakcie doszło też do zmian personalnych.

- Pokonaliśmy długą drogę. Odbiliśmy się od dna. W grudniu była tu destrukcja, zespół nie istniał. Zrobiliśmy postęp i to jest fantastyczne - dodał Okorn.

Słoweniec nie miał łatwego zadania. Presja wyniku, w Słupsku zawsze duża, w jakiś sposób wiązała mu ręce. W żadnym ze spotkań nie mógł czuć się komfortowo. Inna sprawa, że taki jest właśnie ten zawód.

- Musieliśmy wygrać z Polonią, by być w siódemce, potem z AZS, by być w szóstce, z Kwidzynem, by być w play off, z Kotwicą, by zagrać w półfinale. Wciąż i wciąż jest presja - twierdził. - Teraz więc niech Turów nas się boi, on jest faworytem. My zagramy swoje - dodawał.

Ciekawe czy w rozpracowaniu tej drużyny pomoże mu Saso Filipovski, były trener Zgorzelca, kolega Okorna. Coach ten zresztą polecał Gaspera słupszczanom.
Gracze Czarnych Panter wciąż mają rezerwy. Energa Czarni pod wodzą Okorna zagrała tylko kilka spotkań, w których wspięła się na szczyty swoich możliwości (np. bardzo równy i konsekwentny mecz z Anwilem Włocławek).

Wciąż brakuje jej tej równości, która buduje obraz drużyny nie w jednym meczu, ale na przestrzeni kilku kolejnych. Bo z Kotwicą każde starcie było inne. Energa Czarni grała zrywami, zapominając o tym, co można nazwać jej stylem: równym "wypompowywaniu" rywala z sił przez 40 minut.

Pytanie, czy to oznacza, że ten zespół rozregulował się tak, że trudno będzie go skalibrować? Czy jednak zmęczenie, presja, intensywne treningi i ciągłe przebywanie w swoim towarzystwie, w końcu zmęczyło 15 facetów o różnych charakterach i spojrzeniu na życie?

- Jest przyjemne być trenerem takiej drużyny - podkreśla jednak Okorn.
Czy jeszcze przyjemniejsze będzie po meczach z Turowem?

W końcu zakaz treningów

Dopiero we wtorek rano koszykarze Energi Czarnych spotkają się na pierwszym poświątecznym treningu. Do tego czasu mają wolne. Gracze z Polski rozjechali się na święta wielkanocne do domu.

Zagraniczni w większości zostali w naszym kraju. Oprócz jednego. Omarowi Barlettowi urodziła się już córeczka i on postanowił pojechać do swoich najbliższych by zobaczyć swoje nowonarodzone dziecko.

Jego córeczka przyszła się dzień przed pierwszym spotkaniem play off z Kotwicą Kołobrzeg. Może dlatego Omar nie przypominał w ostatnich spotkaniach tego gracza, którego wszyscy w Słupsku pamiętają z ubiegłorocznych występów.
Na szczęście także Gasper Okorn, szkoleniowiec Energi Czarnych już nie musi korzystać z pomocy lekarzy.

Po solidnej dawce lekarstw i wizycie w szpitalu może podobnie jak jego zawodnicy normalnie odpoczywać po serii niezwykle ciężkich spotkań.

Słupscy zawodnicy będą mieć od wtorku, 14 kwietnia, do piątku, po dwa treningi dziennie.

W sobotę, 18 kwietnia nasz zespół wyjeżdża do Zgorzelca na mecze półfinału play off z PGE Turowem. Premierowe spotkanie odbędzie się w niedzielę, następne, także w Zgorzelcu we wtorek, 21 kwietnia.

Potem rywalizacja przenosi się do Słupska. Kolejne dwa mecze odbędą się 24 kwietnia (piątek) i 26 kwietnia (niedziela). Kluby grają do czterech zwycięstw.

Jeżeli po pierwszych grach nie będzie rozstrzygnięcia, gospodarzem piątego meczu będzie ponownie Zgorzelec (29 kwietnia). Kolejny mecz odbędzie się w Słupsku (2 maja). Gdyby nadal był remis 3:3, ostatnie starcie rozegrane zostanie w Turowie, 5 maja (wtorek).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza