Miami Nice i Kaskada do sprzedania
- Taką podjąłem decyzję. Więcej nie mam nic do przekazania - mówi tajemniczo Bronisław Bajcar, właściciel lokalu.
Nie chce podać ani przyczyny zaskakującej decyzji, ani ceny, jaką zażąda od potencjalnego nabywcy, choć napomknął o "kilku milionach złotych" i braku czasu na pilnowanie rozrywkowego interesu. Zdezorientowani są wszyscy: stali bywalcy dyskoteki i jej pracownicy, którzy nagle stracili pracę.
- Ta informacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba - mówi jeden z byłych już pracowników dyskoteki. - Raczej nie chodziło o względy ekonomiczne, bo klientów prawie zawsze było bardzo dużo. W ostatni weekend bawiło się około pół tysiąca gości.
Czy to oznacza koniec najlepszej dyskoteki w mieście? Według właściciela, niekoniecznie. Lokal jest w pełni wyposażony i jeśli znajdzie się ambitny kupiec, będzie mógł właściwie od razu go uruchomić.
Jednocześnie z decyzją o sprzedaży pojawiła się w mieście lawina plotek.
Co to za plotki i co mówi na ten temat Bronisław Bajcar, właściciel dyskoteki; gdzie teraz, po zamknięciu największej dyskoteki w mieście, mogą się bawić młodzi słupszczanie i jak to było z Miami Nice wcześniej - czytaj w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Pomorza".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?