MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po zawodowej służbie stają się Psami Wojny

Sylwia Lis [email protected]
Na co dzień są policjantami z komendy w Lęborku. Pracują w różnych pionach, mają różne stopnie policyjne i codziennie łapią przestępców. Po godzinach łączy ich jedna pasja. Są członkami grupy ASG o nazwie Psy Wojny.
Na co dzień są policjantami z komendy w Lęborku. Pracują w różnych pionach, mają różne stopnie policyjne i codziennie łapią przestępców. Po godzinach łączy ich jedna pasja. Są członkami grupy ASG o nazwie Psy Wojny. Fot. archiwum
Każdy kiedyś biegał z patykiem i krzyczał tratatata lub udawał załogę Rudego 102 - mówi Ireneusz Drożdżal, policjant z ponad dwudziestoletnim stażem, założyciel grupy "Psy Wojny".

Na co dzień są policjantami z komendy w Lęborku. Pracują w różnych pionach, mają różne stopnie policyjne i codziennie łapią przestępców. Po godzinach łączy ich jedna pasja. Są członkami grupy ASG o nazwie Psy Wojny.

Co to jest za zabawa?
Skrót ASG pochodzi od angielskiej nazwy Air Soft Gun, czyli broń na gaz. Są to repliki broni palnej o wyglądzie oryginału, różniące się jedynie tym, że z tej broni nie można poważnie zranić przeciwnika ani zabić. Strzela się z niej plastikowymi kulkami. Donośność broni sięga do 50 metrów. Jednak skuteczna celność strzału wynosi 30 metrów.

Broń działa na zasadzie popularnej wiatrówki, jednak jest bardziej skomplikowana i można z niej strzelać seriami. Na rynku istnieje kilka rodzajów tej broni w zależności od sposobu wystrzeliwania kulki. Mogą to być karabiny sprężające gaz ręcznie (jak klasyczna wiatrówka) lub karabiny wystrzeliwujące kulki za pomocą gazu, którego zbiornik umieszczony jest w karabinkach.

Jednak najpopularniejszym rodzajem broni jest ta, w której plastikowa kulka napędzana jest silnikiem elektrycznym. To daje możliwość prowadzenia ognia ciągłego. W przeciwieństwie do paintballa w technikach ASG nie używa się pistoletów (broni krótkiej), tylko karabiny oraz pistolety maszynowe i broń snajperską (czyli broń z długą lufą). Do najważniejszych akcesoriów należą również okulary ochronne, gdyż wystrzelona kula może wybić oko (a po uderzeniu w ciało zostawia małego siniaka). I najważniejsze na "zabawki" niepotrzebne jest pozwolenie.

Kilku przyjaciół
- Grupa powstał w 2011 roku - mówi Ireneusz Drożdżal. - Początkowo było nas tylko trzech. Trzech miłośników biegania z bronią po lesie. Potem dołączył kolejny. Nazwa Psy Wojny była inspirowana filmem z lat 80. o najemnikach pod tym samym tytułem. Przy okazji świetnie pasuje do naszej profesji - śmieje się funkcjonariusz.

Jak sami twierdzą, zamiłowanie do broni sięga w sumie dzieciństwa.

- Każdy marzył, żeby być strażakiem, policjantem czy wojskowym - mówi pan Ireneusz.

- Każdy z nas kiedyś biegał z patykiem i krzyczał tatatatata lub udawał załogę Rudego 102 - śmieje się.
Mają broń i umundurowanie. Jako wzór wybrali sobie mundury leśne niemieckiej armii. Dlaczego akurat takie?
- Bo nikt (z innych teamów ASG - pobliskich) do chwili powstania naszego nie miał barw armii niemieckiej tak zwany flectarn, czyli mundurów maskujących, używanych obecnie przez armię niemiecką - mówi Drożdżal. - Świetnie się komponuje z otoczeniem. Całość umundurowania waha się w granicach (sam mundur z butami) to koszt około czterystu złotych.

Do tego trzeba doliczyć tak zwany szpej (kamizelka, manierka oraz temu podobne akcesoria). Najbliższy sklep, gdzie można kupić takie akcesoria, znajduje się w Mrozach koło Sierakowic. Broń kupujemy w sklepach internetowych, ewentualnie w zaprzyjaźnionym sklepiku w Słupsku.

Ważna jest też broń.
- Każdy może ją sobie wybrać, nie narzucamy modelu. Na stanie posiadamy niemieckie G36, amerykańskie LR, AK-47, SWD (radzieckie karabiny snajperskie), kałach Specnazu, czyli rodzaj kałasznikowa używany przez siły specjalne - wymienia policjant.

Spotkania graczy są doskonałą odskocznią od codzienności. Niejednokrotnie forsowne marsze odbywają się na odległość kilkudziesięciu kilometrów. Dają również sporą dawkę adrenaliny, podczas podkradania się do przeciwnika i jego wyłączenia z gry. Broń, mundury i akcesoria militarne oddają ducha prawdziwego pola walki.

- Robimy to, by się wyśmienicie bawić. Brać udział w spotkaniach, zlotach, działaniach wojennych. Naszym priorytetem są wszelkiego rodzaju "zabawy" w ASG - mówi policjant. - Do naszego oddziału przyjmujemy ludzi, dla których zabawa jest ponad wszystko. Muszą mieć tylko własną broń. Ważne była sprawna, czujna, zwarta i gotowa do działań o każdej porze dnia i nocy. Uczestnictwo (obowiązkowo) w potyczkach organizowanych przez team Psy Wojny. Uczestnicy muszą trzymać się pewnych reguł. Akceptować panujące zasady.

Kultura osobista w teamie i jak i poza nim to podstawa. Chętni do biegania po lasach z elektrycznymi replikami broni i strzelania do siebie plastikowymi kulkami spotykają się kilka razy w miesiącu i walczą rekreacyjnie w różnych miejscach na terenie powiatu lęborskiego, między innymi w nieczynnej żwirowni w Pogorzelicach.

Funkcjonariusze współpracują z innymi fascynatami sztuki wojennej - grupą Kill Team, M.O.S.T oraz Gdyńską Grupą Szturmową.

Mają serce
Policjanci nie tylko się bawią. Zajmują się też działalnością charytatywną.

- Bo przecież można połączyć przyjemne z pożytecznym - mówi pan Ireneusz. - Charytatywność wzięła się z pomysłu imprezy o nazwie Grinch - Świąt nie będzie dla Domu Dziecka w Lęborku. Akurat są wśród nas też rodzice dzieci, którzy potrzebują pieniędzy. Tak się stworzyło mała imprezę "Wszystkie dzieci nasze są". To jest po prostu spontaniczność, która jest do zrealizowania bez bardzo dużych nakładów. Jedynie chęć i reklama.
Podczas imprezy, na którą przyjechało kilkunastu miłośników strzelania, zbierano pieniądze dla dzieci funkcjonariuszy: trzyletniej Zuzanny, która cierpi na dziecięce porażenie mózgowe oraz Franka, który choruje na mukowiscydozę.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, ile kosztuje rehabilitacja - mówią policjanci z grupy Psy Wojny. - Liczy się każda pomoc.

Funkcjonariusze skupieni w grupie Psy Wojny zapowiadają kolejne imprezy charytatywne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza