Decyzja prezydenta Koszalina ma być sposobem na to, by miasto i pozostali mieszkańcy mniej musieli dokładać do utrzymania lokali komunalnych. - Bo dziś wszyscy składamy się na te 30 procent lokatorów - podsumował wczoraj wiceprezydent Koszalina Andrzej Kierzek.
Lokatorzy komunalnych "M" muszą tym samym przygotować się w następnych latach - prawdopodobnie przez najbliższe sześć - na kolejny wzrost stawek. Dziś trudno jednak konkretnie określić stawkę docelową, a to z uwagi na zmieniające się koszty.
Dodajmy, że podwyżka jest wprowadzana w oparciu o program gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy, który w 2007 roku uchwaliła Rada Miejska. Ten właśnie zakłada coroczny wzrost opłat.
- W tym roku miasto dokłada do Zarządu Budynków Komunalnych ponad 4 miliony - mówi wiceprezydent Andrzej Kierzek. - Założenie jest takie, by w kolejnych latach czynsze podnieść na tyle, by udało się finansować utrzymanie lokali komunalnych bez dotacji z budżetu miasta. Dzięki wzrostowi opłat w tym roku zyskamy 850 tys. złotych. To pieniądze, które wykorzystamy na remonty i wymianę okien.
Stawka bazowa czynszu jest wyjściową do obliczenia opłat za użytkowanie konkretnego lokalu. Te mogą być bowiem obniżone z uwagi na gorszy standard, stan budynku, czy położenie mieszkania. Od lipca ta stawka w Koszalinie wzrośnie o 60 groszy za m kw. i wyniesie 5,70 złotego.
Dla przykładu, rodzina, która dotąd za 50-metrowe mieszkanie płaciła 255 złotych czynszu, po podwyżce zapłaci miesięcznie 30 złotych więcej.
Pamiętajmy jednak, że średnia wysokość czynszu w koszalińskich lokalach wyniesie 4,67 złotego. Stąd i skala wzrostu stawek w przypadku każdej rodziny będzie różna.
Do tego mieszkańcy w trudnej sytuacji materialnej mogą starać się o dodatek mieszkaniowy. Przydział dodatku zależy jednak od dochodu w rodzinie (w zeszłym roku z całego miasta - także ze spółdzielni - wpłynęło 19,5 tys. wniosków, a miasto wydało na dodatki 3,4 mln zł, z tego 1,8 mln zł trafiło do lokatorów z mieszkań komunalnych).
Przy tym wszystkim nie sposób pominąć faktu, że w sumie zadłużenie lokatorów lokali komunalnych w Koszalinie to aż 22 mln zł, w tym 3 mln zł dotyczy mieszkań socjalnych. Rocznie dług zwiększa się o 1,7 mln złotych!
Statystycznie co dziesiąta koszalińska rodzina, która korzysta z lokali komunalnych, nie płaci czynszu. Zaległości niektórych sięgają nawet 10 lat. Rekordzista ma do spłacenia 100 tys. zł (to dług z odsetkami)!
Rocznie Zarząd Budynków Mieszkalnych kieruje do sądu 300 spraw o zapłatę. Z tego większość jest rozpatrywana na korzyść ZBM. - Ale co z tego, skoro i tak trudno odzyskać należności od dłużników - mówi wiceprezydent Kierzek. - A jednocześnie nie ma gdzie tych ludzi eksmitować.
Czytaj też> Słupsk. Nie płacisz za czynsz, to cię wpiszą do rejestru dłużników
Co gorsza, miasto nie ma pomysłu na wyjście z impasu. Od kilku miesięcy istnieje co prawda biuro zamiany mieszkań w ZBM. Tam każdy chętny, który nie radzi sobie z utrzymaniem komunalnego "M", może się zgłosić.
Zostanie skontaktowany z kimś, kogo stać na większe komunalne "M" i kto chciałby się zamienić. Ale taka osoba musi wziąć na siebie spłatę długu poprzedniego lokatora. Jak na razie, z zamiany skorzystało kilka osób.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?