Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokaz ratownictwa WOPR na Trzech Stawkach w Słupsku (zdjęcia, wideo)

Dorota Aleksandrowicz
Pokaz ratownictwa WOPR na Trzech Stawkach w Słupsku.
Pokaz ratownictwa WOPR na Trzech Stawkach w Słupsku. Łukasz Capar
W czwartek, 23 stycznia na Trzech Stawkach w Słupsku odbył się kameralny pokaz ratownictwa wodnego. Ratownicy słupskiego WOPR powiedzieli nam, jak rozpoznać kiedy lód może być dla nas niebezpieczny.
Pokaz ratownictwa WOPR na Trzech Stawkach w SłupskPokaz ratownictwa WOPR na Trzech Stawkach w Słupsku.

Pokaz ratownictwa WOPR na Trzech Stawkach w Słupsku

Podpowiedzieli także, co należy robić, kiedy zobaczymy topiącego się człowieka w zamarzniętym jeziorze lub stawie oraz jak udzielić mu pierwszej pomocy. Ratownicy przestrzegali przed wchodzeniem na lód.

- Kiedy lód jest szary, wygląda jak gąbka, jest nasączony powietrzem i wpada nawet w czerń, należy uważać, taki lód jest zdradliwy - mówi Piotr Dąbrowski, prezes słupskiego WOPR i dodaje, że bezpieczny dla nas jest lód krystaliczny, przejrzysty, który ma około 10 centymetrów grubości.

Co ważne, należy unikać sytuacji, w których na lód chcemy wybrać się sami. - Nie decydujmy się na samotne wyjścia na lód. Osoba, którą ze sobą zabierzemy może w razie konieczności udzielić nam pomocy lub zadzwonić pod numer 112 - przestrzega Dąbrowski.

Kiedy już jesteśmy świadkami sytuacji, w której ktoś wpadł do wody, nie biegnijmy do niego.

- Należy spokojnie doczołgać się do tej osoby. Pamiętajmy, że nigdy nie powinniśmy mieć z nią bezpośredniego kontaktu - przestrzega Dąbrowski. Aby takiej osobie pomóc należy podać jej gałąź, szalik, pasek.

Woda dwadzieścia razy szybciej ochładza organizm, dlatego ważna jest szybka reakcja. To jak długo wytrzymamy w wodzie zależy od naszych predyspozycji. Kiedy uratujemy człowieka, należy zapewnić mu stabilny kontakt termiczny. Taka osoba musi znaleźć się w suchym i ciepłym pomieszczeniu.

Uwaga! Nigdy nie polewajmy takiej osoby gorącą wodą.

A jakiego sprzętu używają ratownicy? - Przede wszystkim musi być gwizdek i kolce - mówi prezes słupskiego WOPR. Przyrządem bez którego żadne ratownik nie wejdzie na zamarznięte stawy, są kolce, inaczej zwane szydełkami. Można je kupić w sklepach wędkarskich i internecie. Ich cena wynosi około 100 złotych.

- Gdy znajdziemy się w wodzie będą nam one niezbędne. Wbijając kolce w lód, pomału czołgamy się w stronę brzegu. Bez nich bardzo ciężko będzie nam się wydostać z wody - mówi Dąbrowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza