Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Police; Odkrywają tajemnice fabryki

Piotr Jasina [email protected] Fot. Tomasz Łoj
Pozostałości elewatora węglowego robią wrażenie.
Pozostałości elewatora węglowego robią wrażenie.
Członkowie stowarzyszenia Skarb co sobotę oprowadzają chętnych po ruinach fabryki benzyny syntetycznej, przybliżają jej i historię i pokazują zachowane z czasów wojny eksponaty.

 

- Z największych budowli pozostał szkielet destylatora paliwa i elewator węglowy o rdzawo-czerwonym zabarwieniu - mówi Dariusz Szaliński, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej Skarb. - Widoczne są z daleka. W pobliżu elewatora znajdują się żelbetowe konstrukcje, prawdopodobnie po młynach kulowych. Ocalały też fragmenty kilku kondygnacyjnej hali, pod którą znajdowały się ciągi produkcyjne. Pozostały też fragmenty fabrycznego dworca, rampa, ogromne żelbetowe zbiorniki, wieża strażnicza.

Można zobaczyć

Badacze twierdzą, iż w Policach w czasie wojny przebywało około 30 tysięcy więźniów z wielu krajów Europy. Kilkanaście tysięcy więźniów nie przeżyło. Ruiny fabryki i pozostałości obozu w Stutthofie są niemym pomnikiem tych tragicznych czasów.

To wszystko można zobaczyć. Bo członkowie stowarzyszenia co sobotę organizują bezpłatne wycieczki z przewodnikiem po starej fabryce benzyny syntetycznej Hydrierwerke Politz AG. Trzeba się tylko zjawić pod siedzibą stowarzyszenia, przy bunkrze na ul. Spółdzielczej 31 w Policach.

- W ramach wycieczki jest właśnie zwiedzanie fabryki, zejście do podziemi, zwiedzanie wystawy stałej w siedzibie naszego stowarzyszenia - dodaje Szaliński. - Można też rozpalić ognisko. Przygotowaliśmy do tego miejsce, zapewniamy drewno. Ale o prowiant trzeba już zadbać samemu. Zwiedzanie fabryki trwa około 1,5 do 2 godzin.

Zorganizowane grupy chcące zwiedzić fabrykę mogą się umawiać telefonicznie z przewodnikiem. Należy dzwonić pod numer 516196128. Jest możliwość zwiedzania w ciągu tygodnia.

Fabryka benzyny syntetycznej

W 1938 roku, w Policach Niemcy rozpoczęli budowę ogromnej fabryki benzyny syntetycznej. To było optymalne miejsce na taki zakład, z dobrą siecią komunikacyjną, Odrą łączącą ze Śląskiem, gdzie był węgiel niezbędny do produkcji paliwa.

Początkowo zakład wznosili ochotnicy, Czesi i Słowacy. Trafiali tu także Niemcy, którzy nie wykazywali entuzjazmu dla fuehrera. Po wybuchu wojny o niespotykanym tempie budowy decydowali już głównie jeńcy i robotnicy przymusowi z pobliskich obozów pracy.

W 1944 roku fabryka zajmowała 1500 ha powierzchni, Obiekty, zwarta infrastruktura techniczna, potężne zbiorniki zajmowały 200 ha. W okresie największej produkcji w Hydrierwerke Politz AG pracowało około 27 tysięcy osób.

W szczytowym okresie, wiosną 1944 roku produkcja w fabryce osiągała 2800 ton dziennie. Paliwo rurociągami płynęło do portu nad Odrą, gdzie tankowano je na statki.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza