Policjantem jest się nie tylko podczas służby, ale również poza nią. Doskonałym przykładem na potwierdzenie tych słów jest postawa policjanta słupskiej drogówki – st. post. Maksymiliana Zuby, który w minioną sobotę jadąc ulicą Gdańską w kierunku Słupska zauważył samochód, który wpadł w poślizg, wjechał na pas zieleni i wpadł do głębokiego, przydrożnego rowu.
- Funkcjonariusz zawrócił, aby jak najszybciej dotrzeć na miejsce zdarzenia. Widząc, że na chodniku, kilkanaście metrów od rozbitego samochodu, stoi kobieta, która również była świadkiem tego wypadku poprosił ją o wezwanie służb ratunkowych - mówi Jakub Bagiński, oficer prasowy słupskiej policji. - Policjant zauważył, że obok palącego się już samochodu leży poszkodowany kierowca, który nie może samodzielnie wyjść z głębokiego rowu. Post. Maksymilian Zuba szybko zbiegł do tego mężczyzny, złapał go pod pachy i ewakuował w bezpieczne miejsce.
Następnie wrócił do płonącego pojazdu, aby sprawdzić, czy wewnątrz nie ma innych osób. Strażacy, którzy przyjechali po chwili na miejsce ugasili samochód, a załoga karetki pogotowia zaopiekowała się kierowcą, który uskarżał się na silny ból nóg i klatki piersiowej. Funkcjonariusz przekazał swoim kolegom z patrolu informacje dotyczące przebiegu i okoliczności tego zdarzenia i po upewnieniu się, że jego uczestnik jest pod dobra opieką, odjechał w stronę Słupska.
- Słupscy policjanci każdego dnia udowadniają, że służba w Policji nie jest zwykłą pracą. Niezależnie, czy są na służbie, czy mają dzień wolny, reagują na niebezpieczne sytuacje, ratują ludzkie życie i zatrzymują sprawców przestępstw - podkreśla Bagiński.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?