Poszkodowani przez Amber Gold również w Słupsku

- Otrzymaliśmy 17 zgłoszeń w tej sprawie - powiedział nam wczoraj Dariusz Iwanowicz, słupski prokurator rejonowy. - Osoby pokrzywdzone są przez nas przesłuchiwane. Następnie za pośrednictwem naszej prokuratury okręgowej przesyłamy dokumentację do gdańskiej prokuratury, bo to ona prowadzi całe śledztwo.

Słupska prokuratura rejonowa nie ujawnia, jakich kwot dotyczą zawiadomienia składane przez słupszczan pokrzywdzonych w związku z działalnością parabanku.

W Słupsku, Amber Gold kusił najpierw w Galerii Słupsk, by na chwilę przed wybuchem afery przenieść się do CH Jantar. Centrum handlowe umowę z AG Punktem rozwiązało jeszcze w tym miesiącu.

17 pokrzywdzonych osób z regionu to niewiele na tle całego kraju. Już ponad tysiąc poszkodowanych domaga się zwrotu ponad 63 milionów złotych od Amber Gold. Rekordzista miał powierzyć spółce ponad 3 miliony.

Spółka Amber Gold została założona trzy lata temu. Ten parabank gwarantował klientom wysokie oprocentowanie. Pieniądze miały być inwestowane w złoto.

Już na początku działalności spółki Komisja Nadzoru Finansowego umieściła Amber Gold na tzw. liście ostrzeżeń publicznych. Komisja miała wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji.

Po bankructwie należących do spółki tanich linii lotniczych OLT część klien­tów zdecydowała się na wycofanie swoich pieniędzy z Amber Gold i spółka nie miała już płynności finansowej. Powoli zaczęto zamykać poszczególne oddziały w całym kraju. W połowie sierpnia właściciel poinformował o postawieniu spółki w stan likwidacji.

W zeszły czwartek na polecenie prokuratury do siedziby spółki weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Znaleziono tam złoto o wartości 12 mln zł. Dzień później jej prezes Marcin P. usłyszał sześć zarzutów; m.in. za nieskładanie sprawozdań finansowych firmy i naruszenie prawa bankowego.