Powiat białogardzki nie radzi sobie z bezrobociem

Na początek kilka ogólnych danych procentowych. Według GUS stopa bezrobocia w Polsce wynosi (dane na czerwiec) - 11,8 procenta. W województwie zachodniopomorskim jest to 16,4 procenta.

Pytanie dużo to, czy mało? Niestety dużo. Wynik wojewódzki plasuje nas na przedostatnim miejscu w kraju. Mówiąc wprost oznacza to, że większe bezrobocie jest tylko w ostatnim - województwie warmińsko-mazurskim. W sumie w Zachodniopomorskiem zatrudnienia nie mają 103 tysiące osób.

Ponad połowę z nich stanowią panie. Znacznie lepiej z pracą jest na wsi. Około 60 procent bezrobotnych bowiem to mieszkańcy miast. Jeśli wziąć pod uwagę wiek naszych bezrobotnych to okazuje się, że większością nie są - jak się powszechnie uważa - osoby 50 plus. Najtrudniej zdobyć posadę osobom mającym od 25 do 34 lat.

W urzędowych statystykach to właśnie oni stanowią blisko 30 procent wszystkich bezrobotnych w dwóch kwartałach tego roku. Dodajmy, że najmniej jest bezrobotnych mających do 25 lat. Znacznie mniejszą liczbę ofert dla poszukujących zajęcia niż w czerwcu ubiegłego roku, mogli zaproponować pracodawcy. Było ich bowiem aż o ponad tysiąc mniej.

Tak jest w województwie. Biorąc pod uwagę lokalne rynki otrzymamy dwa rodzaje danych. Optymistyczne i pesymistyczne. Najpierw te gorsze. Są w naszym regionie powiaty, gdzie bezrobocie jest bardzo wysokie. I tak jest niestety od dawna. Liderem w tym mało prestiżowym zestawieniu jest powiat białogardzki.

Tu stopa bezrobocia wynosi 26,5 procenta! To bardzo dużo, i nawet w wymiarze ogólnokrajowym plasuje ten powiat wśród rekordzistów. Niewiele lepiej jest w powiecie drawskim. Stopę na czerwiec obliczono na poziomie 25,6 procenta. Dla porządku w innych powiatach wygląda to następująco: szczecinecki - 24,3%, świdwiński - 24%, koszaliński ziemski - 23,5%, sławieński - 19,3%.

Na deser zostawiliśmy powiat grodzki, czyli miasto Koszalin i powiat kołobrzeski. I tu jest część optymistyczna. W powiecie kołobrzeskim bezrobocie w regionie koszalińskim jest najniższe i wynosi zaledwie 9,6%, czyli dokładnie tyle samo co w zachodniopomorskiej aglomeracji - w Szczecinie.

Trzeba zwrócić uwagę, że na tak dobry wynik spory wpływ ma sezon wakacyjny. Wiadomo, że kołobrzeski kurort odżywa na kilka ciepłych miesięcy. W Koszalinie stopa bezrobocia wynosi 10,7%.

- Nasz wynik jest zawsze poniżej średniej krajowej - mówi Henryk Kozłowski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Koszalinie. - Po wakacjach zrównamy się ze Szczecinem, któremu po sezonie - podobnie jak w Kołobrzegu - procenty trochę podskoczą.

Wiadomo, że każda statystyka obarczona jest pewnym błędem. Podobnie rzecz się ma z urzędniczymi zestawieniami. Jeśli bowiem wziąć pod uwagę liczby bezwzględne, to w Koszalinie jest zarejestrowanych około 5,5 tysiąca bezrobotnych. Jak na 100-tysięczne miasto wydaje się to w sumie niewiele.

Okazuje się jednak, że ta liczba najprawdopodobniej jest jeszcze niższa, bo część z widniejących w urzędniczych aktach to osoby pracujące na czarno, w szarej strefie, rejestrujące się tylko z powodu ubezpieczenia zdrowotnego. Odrębną grupę stanowią niepełnosprawni. Jest też sporo takich, którzy po prostu nie chcą pracować.

Czytaj też> W regionie słupskim wzrośnie bezrobocie

- Prawdą jest, że niektórzy są związani z urzędem tylko poprzez ubezpieczenie, korzystają z opieki społecznej, nie liczą na aktywizację zawodową - potwierdza Henryk Kozłowski. - Sądzę, że co najmniej 30 procent osób z tej liczby nie jest zainteresowana pracą.