Paweł K. i Tomasz P. z podmiasteckiego Turska bili się w radiowozie, aby później oskarżyć policjantów o napaść.
- Chcieli mieć "podkładkę". Funkcjonariusze zatrzymali się. Doszło do szarpaniny. W końcu mężczyźni zostali rozdzieleni i zakuci w kajdanki - mówi Jacek Dągowski, szef miasteckiej dochodzeniówki.
Paweł K. i Tomasz P. znaleźli się w radiowozie, bo urządzili w mieszkaniu jednego z nich nocną imprezę zakłócając ciszę sąsiadce.
- Nie chcieli się uspokoić. I jeszcze grozili kobiecie - oznajmia Dągowski. Policja wnioskowała o tymczasowy areszt. Skończyło się jednak tylko na dozorze. Mężczyznom grozi do dwóch lat więzienia.
(ang)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?