Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar szynobusu relacji Słupsk-Szczecinek. Polregio uspokaja: to nic poważnego

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Chwilę grozy przeżyli pasażerowie szynobusu, który w niedzielę o godzinie 16.30 wyjechał ze stacji Słupsk do Szczecinka. Przed stacją w Słonowicach (gmina Kobylnica) pociąg zaczął dymić. Dojechał jednak do stacji, gdzie wszyscy wysiedli. Polregio uspokaja, że to nic poważnego i nie było żadnego zagrożenia.
Chwilę grozy przeżyli pasażerowie szynobusu, który w niedzielę o godzinie 16.30 wyjechał ze stacji Słupsk do Szczecinka. Przed stacją w Słonowicach (gmina Kobylnica) pociąg zaczął dymić. Dojechał jednak do stacji, gdzie wszyscy wysiedli. Polregio uspokaja, że to nic poważnego i nie było żadnego zagrożenia. Fot. Czytelnik
Chwilę grozy przeżyli pasażerowie szynobusu, który w niedzielę o godzinie 16.30 wyjechał ze stacji Słupsk do Szczecinka. Przed stacją w Słonowicach (gmina Kobylnica) pociąg zaczął dymić. Dojechał jednak do stacji, gdzie wszyscy wysiedli. Polregio uspokaja, że to nic poważnego i nie było żadnego zagrożenia.

Pociąg, a w zasadzie szynobus Polregio, który kursuje na trasie Słupsk - Miastko - Szczecinek odjechał ze Słupska o godzinie 16.30. Nic nie wskazywało na to, że ma się coś wydarzyć. Jednak zanim dojechał do stacji w Słonowicach, zaczęło się z niego dymić.
Ludzie byli przerażeni, myśleli, że będą musieli wyskakiwać. Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Pociąg do stacji w Słonowicach dojechał i tu wszyscy wysiedli. Ognia nie było, ale kopciło się i wydobywał się dym.

- Skontaktowali się ze mną pasażerowie, którzy jechali pociągiem. Przeżyli chwile grozy, nie było wiadomo, czy pociąg nie stanie w płomieniach - mówi Magdalena Majewska, burmistrz Kępic, która w sprawie składu pociągu Słupsk - Miastko - Szczecinek interweniowała już wielokrotnie. - Na tej trasie jeżdżą najstarsze możliwe składy. Sama nim kiedyś jechałam i w życiu nie spotkałam tulu niezadowolonych ludzi. Latem, gdy jest upał nie działa klimatyzacja, ludzie upchani stoją jeden przy drugim, nie ma czym oddychać. Z toalety skorzystać nie można, bo drzwi rozsuwają się przy każdym hamowaniu. Wielokrotnie pisałam i dzwoniłam do Polregio, aby puścili większy skład, a najlepiej także nowszy. Ludzie podróżują w skandalicznych warunkach. Kto wie, czy przyczyną pożaru nie był stan szynobusu. Martwię się o podróżujących - mówi Majewska.

Dyrektor Pomorskiego Zakładu Polregio problemu nie widzi.

- Ze względu na wysoką temperaturę w torach, gdy przy kolektorze zbiorą się liście i trawy, może dojść do samozapłonu. Kolektor jest bardzo gorący. Nic wielkiego jednak się nie stało. Maszynista sam wyszedł i ugasił pożar. Żadnego zagrożenia nie było - mówi Zbigniew Labuda, dyrektor Pomorskiego Zakładu Polregio. - Stan szynobusu nic tu nie ma do rzeczy. Ile lat ma skład, żeby był stary skład. On nie ma 18 lat. To znaczy, że jest stary? Nie jest stary.

Problemu tłoku też nie widzi.
- Co to znaczy, że jest ciasno? Ja już tyle razy tłumaczyłem. Pierwsza sprawa - nie zapewniamy miejsc siedzących, są miejsca siedzące i stojące. Skład, który jechał w niedzielę miał 258 miejsc razem - w tym siedzących 120, reszta to stojące. Jednak każdy pojazd ma inne normy i zapewniam, że normy nie są przekroczone. Mamy liczniki na fotokomórkę. Dostaję zdjęcia, że ludzie siedzą na podłodze. No, mają prawo. Wolny kraj. Młodzież często siada na plecakach - mówi Labuda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza