MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracują za darmo

Rafał Nagórski
Coraz więcej pracodawców nie płaci swoim pracownikom pensji na czas. Pieniędzy nie może doczekać się 27 tys. osób z regionu koszalińskiego - wynika z ubiegłorocznych kontroli inspekcji pracy.

Pracownik, który nie otrzymuje pensji albo dostaje jej niewielką część zawsze słyszy od szefa podobne wyjaśnienia. - Mamy przejściowe kłopoty finansowe. Wkrótce uregulujemy wszelkie zaległości. Dokładnie takie same słowa usłyszeli pracownicy małej firmy w regionie koszalińskim. - W grudniu ubiegłego roku otrzymaliśmy wynagrodzenia za październik. Od tego czasu nie dostajemy nawet połowy należnych nam pieniędzy. Rachunki trzeba zapłacić, wszyscy więc musieli się zapożyczyć - mówi pracownik prosząc o anonimowość.

Boją się odezwać

Swojego nazwiska i nazwy firmy, w której pracują, nie chcą podawać nawet osoby, które szukają ratunku w związkach zawodowych. - To wynika przede wszystkim ze strachu przed utratą pracy. A problem z miesiąca na miesiąc narasta. Tak jest na przykład w firmie "Stan-dar" z Darłowa, w której rozmowy kierownictwa i związków zawodowych trwają już dobrych kilka miesięcy - wyjaśnia Grażyna Chojnicka, sekretarz zarządu NSZZ Solidarność w Koszalinie.
Czasami jednak pracodawca stawia sprawę jasno: albo praca za mniejsze pieniądze, albo wypowiedzenie. - Każdy boi się odezwać, bo dyrektor jest bezwzględny. Opór zawsze kończy się zwolnieniem. Pracujemy więc za mniejsze niż ustalono wcześniej pieniądze. Atmosfera w pracy jest fatalna - opowiada anonimowy rozmówca.
Do takich sytuacji w regionie koszalińskim dochodzi coraz częściej. W ubiegłym roku ponad 62 proc. kontrolowanych firm miało różnego rodzaju zaległości wobec swoich pracowników. Najczęściej wynikają one z nieterminowo wypłacanych wynagrodzeń oraz obniżek pensji. Inne nieprawidłowości to niesłuszne potrącanie różnego rodzaju składek, a także niewypłacanie ekwiwalentu za urlopy. - Ubiegłoroczne zaległości płacowe wobec mieszkańców regionu koszalińskiego sięgnęły 4 milionów 750 tysięcy złotych. Połowa tych pieniędzy została zwrócona pracownikom. Często jednak jest tak, że firma reguluje zaległości, a przestaje wypłacać bieżące wynagrodzenia - tłumaczy Marian Szyszko, zastępca okręgowego inspektora pracy ds. nadzoru.

Do inspekcji lub sądu

Trudno określić, w której branży problemy pojawiają się najczęściej. - Bywa tak, że firma, która wzorowo wywiązuje się ze swoich obowiązków, przestaje płacić z dnia na dzień. Nie ma reguły. Problemy mają zarówno małe jak i duże przedsiębiorstwa - wyjaśnia Marian Szyszko.
Jak pracownicy mogą radzić sobie z problemem? - Najlepszym rozwiązaniem jest zgłosić się do inspekcji pracy lub do sądu pracy. Te instytucje mają uprawnienia do wszczęcia kontroli, wydania nakazu zapłaty lub nałożenia grzywny - podpowiada Jan Dobrzyniak przewodniczący rady OPZZ powiatu Koszalin.
Brak wiary w pozytywne załatwienie sprawy lub strach przed całkowitą utratą pracy sprawiają, że do sądów trafia niewielka część spraw. W ubiegłym roku do koszalińskiego Sądu Pracy wpłynęło tylko 265 wniosków dotyczących nieprawidłowości w wypłatach wynagrodzeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza