Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawdziwy działkowiec musi być hobbystą

Zbigniew Marecki
Wiesław Boratyński, prezes Zarządu Okręgowego PZD w Słupsku
Wiesław Boratyński, prezes Zarządu Okręgowego PZD w Słupsku Archiwum
Rozmowa "Głosu Pomorza" z Wiesławem Boratyńskim, prezesem Zarządu Okręgu PZD w Słupsku.

W środę został pan wybrany na kolejną czteroletnią kadencję. Delegaci uczestniczący na X Zjeździe Okręgowym PZD w Słupsku właściwie wybrali wasze władze w dotychczasowym składzie. O czym to świadczy?
To dobre rozwiązanie. Świadczy, że delegaci mają zaufanie do sprawdzonych ludzi. Po prostu wiedzą, czego się po nich spodziewać.

Ilu działkowców i ogrodów działkowych skupia słupski okręg PZD?
Obecnie skupiamy 12 tysięcy działkowców i 23 ogrody działkowe. Straciliśmy 2 ogrody w Człuchowie, bo tam - zgodnie z nową ustawą - działkowcy utworzyli samodzielne stowarzyszenia.

Jakie priorytety będą dla was najważniejsze w obecnej kadencji?
Przede wszystkim będziemy się zajmowali działalnością statutową. Chcemy też na szerszą skalę nawiązywać współpracę z samorządami, bo obecna ustawa, która określa nasze prawa i obowiązki, pozwala samorządom na finansowe wspieranie naszych działań. Z tego względu obecna kadencja będzie testem prawdomówności dla samorządów, bo wielokrotnie słyszeliśmy różne obietnice na temat możliwości wsparcia z budżetów gminnych, ale z zastrzeżeniem, że obowiązujące prawo nie pozwala na ich realizację. Teraz sytuacja prawna się zmieniła.

Czy zabiegacie także o wsparcie unijne?
Tak. Duże ogrody działkowe podejmują takie próby. Zwykle przy pomocy samorządów albo organizacji, które zajmują się dystrybucją funduszy unijnych. Zobaczymy, czy ta droga pozyskania finansowego wsparcia się sprawdzi. Mam nadzieję, że tak będzie. My w każdym razie jesteśmy w pełni świadomi związanej z tym odpowiedzialności.

W ubiegłym roku spore poruszenie wywołała sprawa altanek na ogródkach działkowych. Istniała obawa, że trzeba je będzie rozbierać. Czy teraz wrócił spokój na ogródki działkowe?
Tak. Wskutek naszego projektu obywatelskiego prawo zostało przez posłów uporządkowane. Ostatecznie zdefiniowano, czym jest altanka działkowa. Doszło też do zalegalizowania starych altanek. Rozpoczęte postępowania umorzono. Nie ma już niebezpieczeństwa nakładania kar na działkowców.

W ostatnich latach można było zauważyć, że sporo działek było porzucanych przez ich użytkowników. Tak było choćby w kompleksie działkowym przy ulicy Gdańskiej w Słupsku. Czy ten trend nadal się utrzymuje?
Jakieś dwa lata temu liczba działkowców się ustabilizowała. Teraz obserwujemy, że działkami interesuje się coraz więcej młodych ludzi. Są jednak miejsca, gdzie już wiele lat temu przewidziano zbyt dużo działek w stosunku do potrzeb. Tak jest choćby w kompleksie przy ulicy Gdańskiej.
Dlatego tam powstaje wrażenie opuszczania działek, które od początku nie były użytkowane. Inne zjawisko to przekształcanie działek ogrodowych w rekreacyjne. Prawo tego nie zabrania. Ważne jest, aby działkowiec był prawdziwym hobbystą, a tych nie brakuje.

Rozmawiał
Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza