Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezentujemy słupskie ulice Bora Komorowskiego i Kotarbińskiego

Fot. Kamil Nagórek
Przy ul. Kotarbińskiego jest kilkadziesiąt miejsc parkingowych.
Przy ul. Kotarbińskiego jest kilkadziesiąt miejsc parkingowych. Fot. Kamil Nagórek
Zarówno lokatorzy ulicy Kotarbińskiego, jak i Bora Komorowskiego, nie wymieniają wielu wad mieszkania w tej części miasta. Mimo że ich blokowisko znajduje się z dala od centrum, twierdzą, że niczego im tu nie brakuje.

Historia ulic

Historia ulic

Ulica Tadeusza Bora Komorowskiego (1895-1966, generał dywizji Wojska Polskiego, dowódca Armii Krajowej, podjął decyzję o wybuchu powstania warszawskiego) oraz Tadeusza Kotarbińskiego (1886-1981, jeden z czołowych polskich filozofów, logików i etyków) powstały w 1986 roku w związku z rozbudową ówczesnego osiedla Budowniczych Polski Ludowej (obecnie Niepodległości).

Do 1990 roku ulicy Bora Komorowskiego patronował Władysław Gomułka (1905-1982, działacz komunistyczny, I sekretarz KC PZPR w latach 1956-1970). W zabudowie tej części osiedla dominują kilkupiętrowe bloki. Ulice te są połączeniem ulic 11 Listopada i Małcużyńskiego. Dawniej były tutaj wyłącznie pola i gdzieniegdzie ogródki działkowe, a teren przecinała polna droga w kierunki wioski Miednik.
(sten)

Nawet maluchy nie narzekają na nudę. Niedaleko mają jeden z największych w mieście placów zabaw.

Obie ulice są znacznie oddalone od centrum miasta. Wielu mieszkańców chwali sobie jednak takie położenie. Ich zdaniem w tej okolicy nawet po południu trudno jest usłyszeć hałas samochodów. Lokatorom szczególnie podobają się znajdujące się wśród bloków naturalne oazy zieleni.

- Niektórych takie blokowiska potrafią skutecznie odstraszyć - mówi Kamil Widzowski, mieszkaniec ulicy Kotarbińskiego. - Wielu osobom wydaje się, że wieczorami spotykają się tu blokersi, którzy piją i zaczepiają wszystkich przechodniów. Nic bardziej mylnego. Tu jest naprawdę spokojnie. Pomiędzy blokami są murki, do których przytwierdzone są ławki. Kiedy jest ciepło, siedzą na nich starsi mieszkańcy ze wszystkich bloków. Młodzież też często na nich przesiaduje. Na kulturę i wychowanie młodych nie można zbytnio narzekać. Jak wszędzie, widzi się czasami pijące osoby, ale trudno, żeby było idealnie. Poza tym jest naprawdę bardzo dobrze.

Mamy się gdzie bawić

Także młodsi lokatorzy nie mają zbyt wielu zastrzeżeń. Mimo że między swoimi blokami nie mają okazałych placów zabaw, jest tu co robić.

- Najczęściej chodzimy na duży plac zabaw przy ulicy Małcużyńskiego, tuż obok Netto - mówi 11-letnia Zuzia. - Chłopaki grają tam w koszykówkę, a my najczęściej bawimy się w dom. Tam jest bardzo dużo atrakcji. Mój brat prawie każdego dnia po szkole jeździ tam na deskorolce z kolegami.

W jednym z bloków znajduje się też plac zabaw, Stumilowy Lasek. Można tam zostawić dziecko pod fachową opieką, a w tym czasie iść na zakupy, do fryzjera lub załatwić inne ważne sprawy. Do dyspozycji dzieci jest m.in. basen z piłkami, zjeżdżalnia czy chatka Kubusia Puchatka. Na ścianach znajdują się postaci z bajki A. A. Milnea. Niestety, raczej nie można tam zostać razem z dzieckiem, bo nie ma na to miejsca. Nie ma żadnych stolików, przy których rodzice mogliby usiąść przy kawie i obserwować swoje pociechy. Zaletą Stumilowego Lasku jest to, że można tam zorganizować urodziny malucha.

- Imprezy dla dzieci odbywają się w niedziele. Wtedy plac zabaw jest zamknięty dla dzieci z zewnątrz. W tym czasie opiekunki prowadzą dla dzieci różnego rodzaju zabawy i konkursy - twierdzi Marta Powarzyńska, współwłaścicielka Stumilowego Lasku.

Niektórzy rodzice twierdzą, że przydałoby się więcej mniejszych placów zabaw pomiędzy blokami.

- Są tu stosunkowo nowe bloki, ale nie pomyślano należycie o dzieciach - twierdzi pani Dorota, mama dwuletniej Julii. - Przy niektórych blokach są piaskownice, ale nie są one ogrodzone. Załatwiają się do nich psy, a ich właściciele nie zwracają uwagi na bawiące się potem w tym piasku dzieci.

Sprzątajcie po swoich psach

Lokatorzy obu ulic cieszą się, że ich okolica jest pełna zieleni. Niestety, wielu właścicieli psów nie dba o czystość.

- Bardzo często zdarza mi się zwracać uwagę komuś, kto nie sprząta po swoim pupilu - skarży się pan Wiesław, mieszkaniec ulicy Bora Komorowskiego. - Denerwuje mnie to, że ktoś bierze do małego mieszkanka w bloku ogromnego psa, a potem nawet po nim nie sprząta. Trawniki są tu bardzo zadbane i aż szkoda, by były takie zabrudzone.

Z dala od centrum

Mieszkańcy nie narzekają też na długą drogę do centrum, bo przy ich ulicach znajduje się mnóstwo niewielkich osiedlowych sklepów.

- Jest tu nie tylko kilka sklepów spożywczych, ale także mamy bardzo dobrze zaopatrzoną kwiaciarnię i drogerię - dodaje pan Wiesław. - Po większe zakupy jeżdżę jednak po pobliskich hipermarketów. Mamy bardzo blisko do E.Leclerca czy galerii handlowej Jantar. Prawie codziennie robię też zakupy w Netto.

Przy ulicy Bora Komorowskiego znajduje się też siedziba telewizji kablowej Kanał 6. Wcześniej w tym samym budynku mieściła się m.in. filia Klubu Garnizonowego.
Wielu mieszkańców narzeka jednak na bałagan wokół tego budynku.

- Od dłuższego czasu cały teren Kanału 6 jest zagracony - mówi pani Jadwiga. - Mam widok z kuchni na ten cały bałagan. Są tam jakieś rury i cegły. Wydaje mi się, że skoro mają zamiar tam zacząć jakiś remont, to już powinni zacząć roboty.
Lokatorzy ul. Bora Komorowskiego chcą, by zabudowano stojące pomiędzy blokami kontenery na śmieci.
Tu mieszkam

Jakub Włodarczyk, gimnazjalista

- Nie narzekamy tu na nudę, bo naprawdę mamy mnóstwo atrakcji. Najczęściej wolny czas spędzamy na placu zabaw przy ulicy Małcużyńskiego. Szczególnie lubię chodzić do skate parku. Jeżdżą tam dzieciaki z całego miasta zarówno na rolkach, deskorolkach, jak i rowerach. Poza tym na całym osiedlu mieszka bardzo dużo osób w moim wieku, więc zawsze jest co robić. Według mnie jest tu też bezpiecznie i cicho. Mam trochę daleko do szkoły, bo chodzę do gimnazjum przy ulicy Sobieskiego.

Maria Heinrich, emerytka

- Obie ulice są bardzo ciche i spokojne. Mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bo wcześniej mieszkałam przy ulicy Kołłątaja. Zdecydowanie przyjemniej jest mieszkać z dala od centrum miasta. Tu naprawdę można odpocząć. Mieszkania w kamienicach są większe, ale blok też ma swoje zalety. Tym bardziej że budynek, w którym mieszkam, ma ładną elewację i czystą klatkę schodową. Przed
blokami są murki z ławkami, więc w pogodne dni można tu usiąść i odpocząć. Bardzo mi tu wygodnie, bo i sklepy mam pod ręką. Do centrum raczej bym już nie wróciła.

Michał Gołasz, gimnazjalista

- Mam tu wszystko, czego potrzeba. Po południu większość moich rówieśników wychodzi na podwórko. Często bawimy się też na placu zabaw przy sklepie Netto. Mamy też mnóstwo miejsca, by pojeździć na rowerze. Podoba mi się to, że nie ma tu dużego ruchu, więc ulica nie jest bardzo zatłoczona. Mamy tu dużo sklepów, ale większość osób i tak najczęściej robi zakupy w hipermarketach. Mieszkanie tu ma sporo zalet dlatego, że niedaleko mamy do galerii handlowej Jantar oraz Biedronki. Tam zawsze można zrobić taniej zakupy. Do centrum też jest dobry dojazd.

Maria Poprawa, pracownik Pomorzanki

- Przyjemnie jest tu mieszkać. Oczywiście, jak wszędzie, także i tu mieszkańcy mają swoje problemy, ale raczej więcej jest zalet. Mnie najbardziej zależy na ciszy i spokoju, a tu właśnie można je znaleźć. Chociaż mieszkam daleko od centrum, nie narzekam, bo do mamy tu dużo sklepów. Poza tym wszędzie jest mnóstwo zieleni. Dojazd do innych części miasta też jest bardzo dobry. Przez pobliskie ulice przejeżdża większość linii autobusowych. Nie podoba mi się bałagan przy siedzibie Kanału 6, który widzę z okna. Mam nadzieję, że właściciele niebawem to uprzątną.

Bronisława Kijanka, emerytka

- Jestem zadowolona z tego, że mogę tu mieszkać. Przede wszystkim podoba mi się to, że cała okolica jest zielona. Bardzo przyjemnie się tu spaceruje. Nie mogę też narzekać na sąsiadów, bo są bardzo mili. Mieszkanie w bloku też mi nie przeszkadza. Najgorsze jest to, że czasem słychać, jak któryś z innych lokatorów robi remont. Poza tym nic mi tu więcej nie przeszkadza.

Tomasz Kowalski, kierowca

- Najbardziej przeszkadza mi brak miejsc parkingowych. W tym przypadku pozory mylą, bo na całej ulicy ciągnie się parking. Może się wydawać, że jest dużo miejsc, ale coraz więcej mieszkańców ma auta. Po południu trudno jest tu zaparkować. Przydałoby się trochę więcej miejsc postojowych. Poza tym okolica jest bardzo przyjemna. Jest gdzie wyjść na spacer. Bez problemu można też pochodzić z psem po okolicy. Mogłoby być trochę więcej pojemników na psie odchody.
Tu pracuję

Barbara, pracownik kiosku

- Ulica Kotarbińskiego jest dość spokojna i cicha. Mieszkańcom z pewnością podoba się to, że mają bardzo blisko do parku i placu zabaw przy
ulicy Małcużyńskiego. Dzieci może nie mają pomiędzy blokami placów zabaw, ale ten przy markecie Netto jest bardzo duży i bawią się tam maluchy z całej okolicy. Bardzo nie podoba mi się to, że właściciele psów nie dbają o trawniki. Nie raz zwracałam już uwagę komuś, kto nie sprząta po swoim psie. Czasem niektórzy są bardzo bezczelni i pozwalają, by ich pies załatwiał się naprzeciwko okienka od mojego kiosku. Wtedy mam bardzo nieprzyjemny widok.

Aleksandra Bireta, ekspedientka

- Bardzo przyjemnie mi się tu pracuje. Sklepów jest tu dość dużo, ale kupują u nas głównie stali klienci, którzy zawsze z przyjemnością porozmawiają i opowiedzą o tym, jak im minął dzień. Na dojazd też nie można narzekać. Osoby korzystające z komunikacji miejskiej mogą się tu dostać wieloma autobusami. Natomiast ci, którzy przyjeżdżają samochodem, mogą rano bez problemu znaleźć miejsce parkingowe. Zarówno ulica Kotarbińskiego, jak i Bora Komorowskiego, są bardzo bezpieczne. Nie wiem, jak jest tu wieczorem, ale w dzień jest cicho i spokojnie. Wydaje mi się, że mieszka się tu przyjemnie.

Małgorzata Nowak, florystka

- Wszystko jest tu w porządku. Właściwie to nie ma na co narzekać, bo przecież w Słupsku jest mnóstwo innych ulic, gdzie mieszkańcy i pracownicy mają znacznie więcej problemów. Przede wszystkim jest to spokojne miejsce, mimo że jest tu blokowisko. Nie zdarzają się już włamania do sklepów. Pod względem handlu to bardzo dobre miejsce, bo w jednym bloku mieszka masa ludzi. Zawsze więc znajdzie się kilka osób, które każdego dnia kupują dla kogoś kwiaty. Myślę, że mogłabym tu mieszkać, bo z tego osiedla nie trzeba się właściwie ruszać. Wokół jest wszystko, co trzeba i jest gdzie iść na spacer.

Marta Powarzyńska, współwłaścicielka placu zabaw

- Można by tu odnowić niektóre bloki. Większość z nich jest w dobrym stanie, ale są i takie, z których odpada tynk. Drzew i krzewów jest tu dużo, ale większość z nich jest raczej zaniedbanych. Nie podoba mi się też stan schodów, które prowadzą do bloku, w którym prowadzę pizzerię i plac zabaw. Są one stare i zniszczone. Przez to ktoś może zrobić sobie na nich krzywdę. Ulica jest bardzo spokojna, ale myślę, że zapomniano tu o dzieciach. Pomiędzy blokami nie mają one żadnego placu zabaw, dlatego postanowiłam otworzyć swój prywatny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza