Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Zalewski zostaje

Piotr Kobalczyk
Głos członka Rady Nadzorczej Radia Koszalin, byłego współpracownika służb specjalnych PRL uratował szefa stacji, który też dźwiga piętno współpracownika tych służb

Kazimierz Dziurski, przewodniczący RN Radia Koszalin

Kazimierz Dziurski, przewodniczący RN Radia Koszalin

- Rada Nadzorcza Radia Koszalin zdecydowała, że Ryszard Zalewski, prezes Radia Koszalin nie będzie zawieszony w czynnościach. Czy Rada działa w ten sposób na korzyść prezesa, czy rozgłośni?
- Rada jest ciałem, które ma dbać o dobro spółki, jaką jest radio. W moim przekonaniu postąpiliśmy słusznie i w interesie rozgłośni. Zawieszenie prezesa spowodowałoby, że ktoś musiałby zająć jego miejsce, a to oznaczałoby kłopoty: wciąż trwa inwestycja (związana z nową siedzibą radia - przyp. aut), a przed nami budżet na przyszły rok.

Przypomnijmy, że pod koniec października Sąd Lustracyjny pierwszej instancji uznał Ryszarda Zalewskiego, prezesa i redaktora naczelnego Radia Koszalin, za współpracownika peerelowskich służb specjalnych (wyrok nie jest prawomocny). Wokół koszalińskiej rozgłośni zrobił się szum. Padały pytania: jakie stanowisko w tej sprawie zajmie Rada Nadzorcza stacji? Czy zdecyduje, że człowiek uznany za "pomocnika operacyjnego SB", który za tę współpracę brał pieniądze powinien nadal kierować rozgłośnią, czy nie? Odpowiedzi jednak nie padły. Obradująca we wtorek Rada Nadzorcza Radia Koszalin nie rozwiązała problemu. Jak nas poinformował Kazimierz Dziurski, przewodniczący tego gremium, Rada uznała, że aby podejmować tego typu decyzje, trzeba posługiwać się dokumentami, a nie informacjami publikowanymi w mediach: - Poprosiliśmy pana prezesa Zalewskiego o wyjaśnienia i on nam, moim zdaniem wyczerpująco sprawę wyjaśnił. Powiedział, że jest niewinny, a o wyniku rozprawy lustracyjnej dowiedział się od swojego adwokata. Poinformował nas, że nie zna jeszcze uzasadnienia wyroku. Uznaliśmy, że przed podjęciem decyzji powinniśmy poznać to uzasadnienie i skonsultować się z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Dziurski dodał też, że w czasie obrad odbyło się głosowanie w sprawie ewentualnego zawieszenia szefa stacji w czynnościach służbowych, ale wniosek, stosunkiem głosów 3:2 - upadł.
Wiemy jednak, że przebieg głosowania w sprawie zawieszenia Zalewskiego był bardziej gorący, niżby to wynikało z chłodnego komunikatu przewodniczącego. Wniosek złożył Ryszard Wiśniewski (UW), który powiedział nam, że postąpił tak, bo uznał, że do czasu pełnego wyjaśnienia takiej sprawy, radiem nie powinien kierować człowiek, z którego powodu radio traci wiarygodność. Poparł go Tadeusz Sznajderski reprezentujący w radzie skarb państwa. Wniosek jednak przepadł, bo przeciwko zawieszeniu Zalewskiego zagłosował Kazimierz Dziurski (PSL) oraz Andrzej Szczepański (SLD). Trzeci, decydujący głos, oddał Stanisław Ruszkowski (SLD), który jeszcze w październiku złożył rezygnację z pracy w radzie. Jego sprawę Rada Nadzorcza rozpatrywała jednak dopiero po głosowaniu w sprawie zawieszenia prezesa. Czy Ruszkowski powinien głosować w sprawie Zalewskiego? Ryszard Wiśniewski: - Formalnie miał prawo, ale z etycznego punktu widzenia - nie powinien.
Stanisław Ruszkowski, były oficer i pracownik "Interpressu", obecnie asystent w biurze posła Ryszarda Ulickiego, sam przyznał się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL. Wiśniewski uważa, że gdyby nie głos Ruszkowskiego, sprawę dyskutowano by od początku. Kazimierz Dziurski, przewodniczący RN, nie chciał się z nami dzielić opinią w sprawie udziału Ruszkowskiego w głosowaniu. - Mam swoje zdanie, ale go nie ujawnię.
Wynik tej debaty oznacza, że Ryszard Zalewski nadal będzie kierować stacją. Kazimierz Dziurski twierdzi jednak, że jego sprawa wróci pod obrady Rady Nadzorczej "może jeszcze w tym roku", albo "na początku przyszłego". Jak dowiedzieliśmy się w Sądzie Lustracyjnym, najpóźniej w połowie grudnia prezes Zalewski powinien otrzymać uzasadnienie wyroku w swojej sprawie. Kadencja zarządu rozgłośni kończy się w maju 2002 r.

Lustracja w mediach

Ryszard Zalewski, jest pierwszym przedstawicielem mediów publicznych, który został uznany za kłamcę lustracyjnego. Wczoraj Sąd Lustracyjny II instancji nakazał powtórzenie procesu Czesława Barendy, szefa "Telegazety TVP", którego sprawę wcześniej sąd umorzył. Trwa także proces lustracyjny Tadeusza Karolaka z Polskiej Agencji Informacyjnej.
W przeciwieństwie do parlamentarzystów, sędziów i prokuratorów - ludzie publicznych mediów, których sąd prawomocnie uznał za kłamców lustracyjnych, nie tracą automatycznie swoich stanowisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza