Prof. John Holden z Londynu wygłosił wykład w Słupsku (wideo)

Jego zdaniem kultura już nie jest tworem dzielącym się na kulturę wysoką i niską, jak ją postrzegają tradycjonaliści, ale ekosystemem, w którym tak samo ważne są wytwory zawodowych twórców, jak i prace dzieci uczących się rysować.

- W kulturze jak w przyrodzie ważne są ssaki i mikroby, bo tworzą wzajemne powiązania - przekonywał.
W swoim wykładzie mówił, że ta zmiana w postrzeganiu kultury to m.in. efekt rewolucji technologicznej, która spowodowała, że teraz twórcą może być każdy. Zarówno profesjonalista, jak i amator, który nawet w warunkach domowych może stworzyć dzieło kultury warte pokazania innym.

Myśl prof. Holdena podjął dr Marcin Poprawski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, który prowadził dyskusję po wykładzie profesora. Mówił o badaniach nad udziałem seniorów w kulturze, które niedawno przeprowadzono w prawie 50 miastach w całej Polsce. Wynikało z nich, że spora grupa seniorów jest zainteresowana nowymi zjawiskami kultury, które tworzą młodzi.

- Gdyby był pan prezydentem Słupska, co by mi pan radził, aby w naszym mieście otworzyć kulturę na jej nowe formy? - pytał prezydent Robert Biedroń.

Wtedy usłyszał opowieść profesora o tym, jak był nastolatkiem i razem z kolegami przygotowywał amatorskie przedstawienie teatralne. Zainteresował się nim dyrektor miejscowego teatru, który zarządził, że w jedną sobotę w miesiącu scena teatru była dostępna dla amatorów, którzy tam mogli zaprezentować swoje dokonania.

- Do nich dołączyli od razu inni twórcy amatorzy - opowiadał prof. Holden. - To świetne pomysły. Instytucje kultury powinny być dostępne dla amatorów - powiedziała nam jedna z licealistek, która słuchała dyskusji z prof. Holdenem.
Uczestnicy kongresu mogli też obejrzeć dorobek słupskich instytucji kultury.

Imprezie towarzyszyły odsłonięcie muralu oraz koncerty Izy Lach i zespołu Mikromusic. W piątek drugi dzień kongresu i poznamy Kulturalne DNA Słupska.