Trudno powiedzieć, że w Gryfie nie robią wszystkiego, by nie poprawić pozycji zespołu w tabeli. Piłkarze mają nawet po pięć treningów w tygodniu. Tadeusza Wanata telefon z "Głosu" oderwał od analizy na video ostatniego meczu z Energetykiem Gryfino. Do gry ma wrócić Paweł Kryszałowicz. Wszystko po to, by w końcu przełamać fatalną passę i zdobyć punkty. - Optymistyczne jest, że do gry wróci Paweł, najbardziej doświadczony gracz - nie ukrywa Tadeusz Wanat, szkoleniowiec Gryfa.
W składzie zabraknie pauzującego za cztery żółte kartki Mateusza Bieleckiego.
- Widać, że zawodnicy chcą się pokazać, że starają się na treningach. Musi to jednak znaleźć odzwierciedlenie także w meczach - nie ukrywa trener.
Analiza starcia z Energetykiem pokazała, że jeszcze w pierwszej połowie gryfici wykazywali ochotę do gry, mieli pozycję, pokazywali się, szukali rozwiązań. W drugiej odsłonie bali się już brać odpowiedzialność. To miało przełożenie na wynik (1:2), ma także odzwierciedlenie w pozycji w tabeli. Tylko właśnie odwaga, poparta rozsądkiem i charakterem może pomóc w walce w Rumi, walce na miarę zdobycia punktów, które chociaż przybliżą nadzieję na utrzymanie. Bo dorobek gospodarzy (tylko w 2 meczach na 10 zespół ten nie zdobywał goli, jest trzeci w tabeli, ma 19 pkt) może, co bardziej przestraszonych jeszcze mocniej przestraszyć. Ale jeśli ma tak się stać, to lepiej, by do autokaru jadącego do Rumi wsiedli ci spośród piłkarzy, którzy chcą walczyć i odczarować boisko Orkana, a nie wybierają się na wycieczkę krajoznawczą.
Mecz zaczyna się o godz. 15. Sytuację na boisku opiszemy na naszym portalu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?